[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Lepiej uważaj. Suzette będzie zazdrosna.
 Kto?
Marnie skinęła w kierunku seksownej blondynki o zmysłowych kształtach, ubranej w minisukienkę z
czerwonej skóry i ozdabiającej ramię rozwiedzionego od niedawna dyrektora " NASA.
 A, ona  zauważył Law obojętnie, wracając spojrzeniem do Marnie.  To tylko fanka.
 Rozmawiałam z nią wcześniej. Powiedziała, że wystawiłeś ją w zeszłym tygodniu do wiatru.
 Zgadza się.
 Palant bez serca.
 To była twoja wina.
 Dlaczego twoje niepowodzenia z kobietami to miałaby być moja wina?  spytała.
80
 Umówiłem się z nią tego dnia, kiedy poznałem Davida, i jakoś nie miałem nastroju na zabawę.
 Rozumiem.
 Nie ma się z czego śmiać  burknął, widząc, że kąciki jej ust wyginają się w uśmiechu. Odkąd ją
tego dnia zobaczył, dzielił uwagę pomiędzy jej usta i dekolt i robił to w sposób, który sprawiał, że aż
ściskało ją w żołądku.
 Obserwowanie wielkich tego świata sprawia nam, maluczkim, olbrzymią przyjemność  droczyła
się z nim.
 Jak to się stało, że poznałaś Suzette?
 Poznałyśmy się, gdy rozmawiałeś z kumplami o A-3.
 Masz na myśli A-4?
_ Właśnie. Suzette powiedziała... a co to właściwie jest to
A-4?
 Odrzutowiec ćwiczebny marynarki. Czasami wskakuję do któregoś i zabieram go na przejażdżkę.
 Zabierasz wojskowy samolot na przejażdżkę?  Coś takiego nie mieściło się jej po prostu w
głowie.
 Muszę pilnować, by moje umiejętności oblatywacza nie zardzewiały  wyjaśnił obronnym tonem.
Przyglądała mu się przez chwilę zamyślona.
 Dlaczego tak kochasz latanie?
Wybrali w milczącym porozumieniu miejsce na tarasie, skąd roztaczał się widok na sztuczny kanał,
by podjadać z talerzy przystawki i rozmawiać. Wzdłuż szlaku wodnego rosły kwitnące azalie i brzeg
wyglądał niczym gigantyczna różowa gąsienica. Balustradę tarasu porastała wisteria. Jej lawendowe
kwiaty zwieszały się ku wodzie. Noc była ciepła i spokojna, powietrze balsamiczne. Podczas gdy
większość gości kręciła się po efektownie urządzonym domu, śmiejąc się i próbując przekrzyczeć
pięcioosobowy zespół muzyczny, Marnie i Law zasiedli na ławce na zewnątrz.
85
 Uwielbiam towarzyszące temu uczucie swobody i radości. Im wyżej i szybciej się wznoszę, tym
lepsza zabawa.
 Matka nadal martwi się o ciebie? Przekrzywił głowę.
 Skąd wiesz?
 Powiedziałeś mi wtedy, w Galveston. Pamiętam tamten dzień. Przez całe popołudnie padało i
zaczęliśmy grać w monopol. Sharon szybko się znudziła i poszła się położyć.
 Twoi rodzice także drzemali  powiedział.  Zostaliśmy sami na werandzie wychodzącej na
plażę.
To, że pamiętał, sprawiło Marnie przyjemność.
 Opowiedziałeś mi wtedy o swoich planach, o tym, jak zamierzasz starać się, aby przyjęto cię do
programu kosmicznego, kiedy zakończysz służbę w marynarce. Wspomniałeś, że matka martwi się
tym, iż miałbyś latać na myśliwcach i samolotach ćwiczebnych.
 Cóż, pod tym względem nic się nie zmieniło. Nadal się zamartwia. Tata powiedział, że kiedy byłem
na wahadłowcu, miał ochotę dać mamie coś na sen, lecz nie był w stanie oderwać jej od radia i
telewizora.
 Mogę to sobie wyobrazić  zauważyła Marnie cicho. Tym bardziej że sama zachowywała się
podobnie. Podczas
tygodnia, który Law spędził w przestrzeni, niewiele zrobiła i jeszcze mniej spała. Chora z niepokoju
przemierzała pomieszczenia, katując się odtwarzaniem w wyobrazni katastrofy Challengera. A kiedy
Law wylądował bezpiecznie w bazie Air Force w Edwards, aż popłakała się z ulgi.
 Matka obawia się przestrzeni prawie tak bardzo jak tego, że nigdy się nie ożenię i nie będę miał...
 Zamilkł i spojrzał przed siebie, na wodę.
 Dzieci?
Popatrzył znowu na Marnie.
82
 Testy nie wykazały, że jestem ojcem Davida, ale że mogę nim być. Lecz ja uważam, że tak właśnie
jest  dodał cicho.
 Bo jest. Sharon była dziewicą.
 Jesteś pewna?  Zmarszczył brwi, pragnąc, by go przekonała.
 O, tak  parsknęła krótkim, smutnym śmiechem.  Ze wszystkiego mi się zwierzała. Gdyby
miała przed tobą kochanka, na pewno bym o tym wiedziała. Uważała, że to w dobrym guście, iż jej
pierwszy mężczyzna jest starszy i doświadczony.
 Nie pamiętam jej zbyt dobrze  przyznał.  Jedynie zgrabne ciało, długie blond włosy i to, że
była chętna.  Przyjrzał się twarzy Marnie, widocznej w odbitym od wody, migotliwym świetle. 
Ciebie pamiętam o wiele lepiej niż ją.
 Trudno mi w to uwierzyć, Law.
 Ale to prawda. Dużo rozmawialiśmy, czyż nie?
 Ty mówiłeś. Ja słuchałam.
Potrząsnął głową i roześmiał się ze smutkiem.
 Musiałem być bardzo zajęty sobą.
 Podziwiałam cię. Byłam tylko chudym dzieciakiem, którego ciągnęliście ze sobą albo
odprawialiście, kiedy chcieliście być sami. Panna Zwiętoszka, pamiętasz?
Uśmiechnął się powoli, leniwie. Opuścił wzrok na niewielkie półkule jej piersi widoczne ponad
wycięciem sukni.
 To zaś jest debiut panny Zwiętoszki. Towarzyski i nie tylko.
Skinęła zarumieniona głową w kierunku oświetlonego pokoju.
 Proszą nas do stołu.  Spojrzała na zegarek.  Najwyższy czas! Wpół do jedenastej! Pora jest
odpowiednia, by iść do łóżka, nie siadać do stołu!
Pogładził Marnie po ręce i objął ciepłą dłonią jej palce, otaczając drugim ramieniem talię.
87
 To się da załatwić.
Westchnęła tak głęboko, że półkule zadrżały.
 Bądz poważny, Law.
 Jestem śmiertelnie poważny. Mężczyzni zawsze pamiętają zwierzynę, która im się wymknęła.
Umieram z chęci dowiedzenia się, jak święta jest w rzeczywistości panna Zwiętoszka.
Marnie wolałaby nie myśleć o czymkolwiek poza tym, że Law obejmuje ją i przytula, jednak sumienie
nie pozwalało jej rozkoszować się uściskiem. Nie mogła przestać myśleć o wynikach testów i o tym,
jak Law przyznał cicho, że David jest jego synem.
 Powiesz rodzicom, że mają wnuka?
Poczuła, że stężał, i choć nie przestał się uśmiechać, nie wyglądało to już naturalnie.
 Nie wiem.
 Co zamierzasz więc zrobić?
Cofnął ramię i wstał, a potem wyciągnął rękę, by pomóc jej się podnieść.
 Masz rację, wołają nas do stołu. Nie możemy pozwolić, by czekali.  A kiedy mijali prowadzące
na taras drzwi, pochylił się i wyszeptał:  Muszę ci przyznać, Marnie, że wiesz, jak zniweczyć to, co
zapowiadało się na porządną, twardą erekcję. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • markom.htw.pl