[ Pobierz całość w formacie PDF ]
bry strzelec, potrafił czytać i pisać, obie jego dodatkowe umiejętności oznaczały ekstra zarobek.
Złoty medal za męstwo w czasie walk na wyspie Stern. Z twarzy żołnierza zaczęło znikać zde-
nerwowanie. Dwa razy awansowany na kaprala, dwa razy degradowany. Uderzył przełożonego
po pijanemu, okradł towarzysza broni. Znowu się zdenerwował i patrzył na Raja kątem oka.
Coś w rysach twarzy żołnierza i brzmienie jego nazwiska poruszyły w pamięci Raja jakąś strunę.
Ojczysta parafia, szeregowy? miękko To poważna zbrodnia kłamać w czasie przesłu-
chania, żołnierzu.
Mężczyzna przełknął ślinę.
Parafia Bufford, ponie powiedział stanowczo.
Da Cruz uśmiechnął się szeroko, a Gerrin zasłonił usta dłonią, by zamaskować parsknięcie.
Messer kapitanie! krzyknął żołnierz. To niesprawiedliwe, wielu jest uczciwych ludzi w parafii
Bufford!
154
I tam pozostają, tu ich nie widujemy powiedział da Cruz.
Powstrzymajcie się od samowolnych komentarzy, mistrzu sierżancie powiedział Raj, przy-
pominając sobie jednocześnie stare powiedzonko: Zwykły bandyta z Descott ukradnie ci owcę
i zgwałci córkę. Człowiek z parafii Bufford sprzeda twoją córkę, bo mu lepiej zapłacą i zadowoli się
zgwałceniem owcy .
A jaka jest twoja wersja historii, żołnierzu?
To kłamstwa, same kłamstwa powiedział z uczuciem M lewis. Jego twarz wyrażała obu-
rzenie. Kupiłem jedzenie za żywą gotówkę, ponie, naprawdę. A potem ta kobieta, złapała mnie
za fiuta i pociągnęła w krzaki, a potem krzyczała, że gwałcą, kiedy jej mężczyzni wrócili do domu!
No to pokaż nogę powiedział Raj. %7łołnierz pozostał przez chwilę w bezruchu, a potem
popatrzył na wieśniaka tak, że starzec aż się wzdrygnął. Potem pochylił się i podwinął nogawkę.
Prawą nogę, M lewis. Tę, na którą utykasz, człowieku. Nie trać czasu kapitana.
Na umięśnionej nodze żołnierza widać było świeże oparzenie.
Cóż, to przesądza sprawę Raj skinął głową w stronę kupy mięsa. Czy wiesz, jaką karę
wymierza się za nieautoryzowane plądrowanie na ziemiach Rządu Cywilnego, żołnierzu M lewis?
Ach pełen nadziei uśmiech, ukazujący poczerniałe od tytoniu zęby. Odebranie racji
rumu, ponie?
155
Chłosta.
Messer kapitanie. Jestem wolnym człowiekiem i do tego Descotczykiem!
Raj skinął głową.
I dlatego zmniejszam karę do odebrania miesięcznego żołdu, miesiąca karnej musztry i mie-
siąca. . . bez rumu napotkał spojrzenie żołnierza: patrzył jak pies, który odegrał właśnie lekcję
opieki nad owcami. I uważaj się za szczęśliwego mówił powoli dalej że nie dodałem do te-
go próby gwałtu i dezercji w obliczu wroga. Zapis twojej służby mówi, że jesteś dobrym żołnierzem,
M lewis. Nie zmuszaj mnie, żebym cię powiesił.
Ponie.
Raj skierował wzrok na dwóch służących.
Dajcie im po dwadzieścia cztery baty i po wiadrze słonej wody powiedział. Służący zaczęli
zawodzić, a żołnierze przewrócili ich na ziemię i poprowadzili na miejsce wykonania wyroku. Raj
skierował wzrok na Gerrina, który skinął głową.
Musimy trzymać wszystko pod kontrolą powiedział Raj. To nie tylko złe, to także nie-
korzystnie wpływa na dyscyplinę. Mistrzu sierżancie, ogłosicie jutro w czasie musztry, że zakazuje
się wszelkich prywatnych zakupów, niczego poza tym, co kupcy przywożą do obozu. Wszelkie po-
156
trzebne rzeczy kupuje hurtowo kwatermistrz. Tylko ludzie wyznaczeni przez kwatermistrza mają
prawo opuszczać obóz w celu zakupów prowiantu.
Ponie! da Cruz zasalutował, odwrócił się na pięcie i odmaszerował.
Ach, kapitanie odezwał się chorąży Foley, podnosząc głowę znad grafiku musztry, nad
którym pracował.
Chłopcze?
Drugi. . . cóż, ludziom się nie spodoba, że oni mają takie ograniczenia, a Drugi nie. Myślę, że
oni. . . szemrają. Zaczerwienił się i spuścił wzrok na swoje dłonie i pióro.
Dobrze pomyślane, chłopcze. . . chorąży powiedział Raj. Gerrin z dumą objął młodzień-
ca ramieniem. Ale będziemy musieli z tym żyć. Jeśli pozwalasz żołnierzom, by zachowywali
się jak szakale, nie oczekuj, że będą walczyć. Grabież i gwałt to ich przywileje na obcej ziemi,
a nie wśród własnych ludzi. W przeciwnym razie bylibyśmy bandytami. . . Raj uśmiechnął się
ze zmęczeniem. I wiem dobrze, że za moimi plecami nazywają mnie Mosiężnym Tyłkiem. Kie-
dy żołnierz przestaje szemrać, martw się, kiedy Descotczyk przestaje szemrać, spodziewaj się noża
w plecach. . . A przy okazji, skoro mowa o Drugim, to jutro przychodzi do mnie na obiad Stan-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]