[ Pobierz całość w formacie PDF ]

poruszona gwałtownością jego gestu.
- Owszem, musiałem .- stwierdził z powagą. To
przynajmniej się jej należało od niego.
- Zdajesz sobie sprawę, że ci nie popuszczę, i bę
dziesz mi musiał odpowiedzieć - powiedziała Faith z ła
godną stanowczością.
Jack z zakłopotaniem przeciągnął dłonią po włosach.
- Nie chodzi o... o moje załamanie nerwowe - za
czął niepewnie. - Ani też o dzielące nas lata, tylko o to,
jak te lata przeżyłem i kogo ze mnie zrobiły. Te lata były
puste izłe, aniołku. Pozbawione ciepła, miłości i takich
chwil. - Gestem wskazał ładnie zastawiony stół, domo
we jedzenie i siedzącą naprzeciwko niego kobietę. -
Zrobiły ze mnie faceta, który wykorzystuje kobiety...
Anula & Irena
scandalous
- Ty mnie nie wykorzystujesz - zaprotestowała
ostro. - To, co zdarzyło się między nami, było wyłącznie
moją de...
- Tak, tak, wiem, twoją decyzją- dokończył ironicz
nie. - Zgoda, przyjmijmy, że cię nie wykorzystałem. Nie
znaczy to jednak, że jestem takim typem mężczyzny...
- Może mi wreszcie powiesz, jakim typem jesteś?
- Teraz Faith wpadła Jackowi w słowo.
- Twardym, aniołku. I wypalonym wewnętrznie -
oświadczył dobitnie, jakby chciał, żeby dobrze go zrozu
miała. - W czasie wszystkich tych lat nikogo nie kocha
łem. I nie chciałem, żeby ktoś mnie kochał.
- Kochałeś swojego brata..
- I doprowadziłem go do samobójstwa.
Faith przygryzła wargę, usiłując powstrzymać się od
płaczu na widok rozpaczliwej pustki jego spojrzenia.
Wiedziała, że płacz nic tu nie pomoże. Jack utwierdził
by się tylko w przekonaniu, że ją skrzywdził. Do licha,
przecież jest dorosłą kobietą, a nie naiwnym dziewcząt-
kiem. Musi mu to jakoś udowodnić! Mocno ujęła filiżan
kę w dłonie, by nie dostrzegł, że drżą.
- Kiedy miałam piętnaście lat - zaczęła po chwili
milczenia - w naszej szkole pojawił się nowy nauczyciel
muzyki. Mój ojciec niezmiernie się z tego ucieszył* bo
pan Morrison okazał się młodym, pełnym energii i po
mysłów człowiekiem. Mój ojciec jest urodzonym działa
czem, zaangażowanym nie tylko w sprawy kościelne.
Należy do wszystkich możliwych organizacji i stowa
rzyszeń w naszym okręgu; był też oczywiście członkiem
rady szkoły. Od dawna już omawiano sprawę zorganizo-
Anula & Irena
scandalous
wania porządnej szkolnej orkiestry. Pani Burnett, którą
dyrektor trzymał już chyba z litości, powinna dawno
odejść na zasłużoną emeryturę. Głuchła coraz bardziej,
a jak komentowano złośliwie, nie była przecież Beetłio-
venem. Pan Morrison, który ukończył konserwatorium
w Nowym Jorku, tak przypadł ojcu do gustu, że wkrótce
zaprosił go do nas na kolację, by omówić plany zakupu
nowych instrumentów i znalezienia sponsorów dla or
kiestry. Rozpromienił się jeszcze bardziej, gdy usłyszał,
że nauczyciel pochodzi z dobrej, katolickiej rodziny. Od
razu zaprosił go na następną kolację. Od tej pory Morri
son zaczął prawie co tydzień pojawiać się u nas. Był już
niemal na prawach domownika, więc często wpadał do
kuchni, gdzie szykowałam na jego cześć cytrynowe cia
steczka. Mama była już wtedy bardzo chora i zajmowa
łam się gotowaniem. Opowiadał mi o Nowym Jorku,
o muzyce, plotkowaliśmy o szkole i innych nauczycie
lach. To były takie sobie zwykłe pogaduszki, ale bardzo
je lubiłam, bo w naszej rodzinie mężczyzni na ogół nie
interesowali się opinią kobiet i nie wdawali się z nimi
w rozmowy. Morrison sprawił, że poczułam się wyjątko
wa i ważna. Wyróżniał mnie też na lekcjach, aż kole
żanki zaczęły mi zazdrościć, bo był bardzo przystojny
i wszystkie się w nim kochały.
- To miły obrazek, ale nie bardzo rozumiem, co może
mieć wspólnego z naszą dyskusją- rzucił z lekkim znie
cierpliwieniem Jack, ale natychmiast spoważniał, wi
dząc bolesne, pełne napięcia spojrzenie Faith.
- Słuchaj dalej i niczego nie komentuj, proszę.
Skinął głową. Już zrozumiał, że to, p czym mu opo-
Anula & Irena
scandalous
wiada, nie jest banalnym wspomnieniem z dawnych
ązkolnych lat.
- Po niedługim czasie powiedział ojcu, że chętnie
udzielałby mi dodatkowych lekcji śpiewu i gry ze wzglę
du na mój talent, który szkoda by było zmarnować.
Lekcje miałyby się odbywać u niego w domu, ponieważ
my nie mieliśmy pianina. Ojciec, który widział już we
mnie gwiazdę chóru parafialnego, bardzo zapalił się do
tego pomysłu. Nie muszę ci chyba mówić, że również
byłam zachwycona. Miałam w tym cel - zaznaczyła spe
cjalnie po to, żeby Jack wiedział, iż potrafiła być intere
sowna. - Przynajmniej raz na tydzień mogłam wyrwać
się na całe popołudnie spod kurateli ojca, który uważał,
że zarówno dziewczynki, jak i kobiety nie powinny bez
potrzeby ruszać się z domu. Wyobrażasz sobie, w dzi
siejszych czasach? Zwykle wypuszczał mnie tylko do
szkoły albo po sprawunki i leki dla matki.
- Boże, co za zacofany typ - wyrwało się Jackowi.
Szybko jednak przeprosił, widząc ból w spojrzeniu
Faith.
- Poza tym wiedziałam, że inne dziewczyny będą się
skręcać z zazdrości - ciągnęła dalej. - Robert Morrison
był młody, przystojny i do wzięcia. Teraz, gdy o tym
wszystkim myślę, zastanawiam się, czy ojciec nie wi
dział w nim przyszłej partii dla mnie. Uważał prze
cież, że kobieta powinna zaraz po szkole wyjść za mąż
i zająć się rodzeniem i wychowaniem dzieci. Wście
kał się, kiedy marzyłam o studiach. W każdym razie bra
łam te lekcje dwa miesiące - urwała, by zaczerpnąć po
wietrza. Zacisnęła palce na filiżance, przygotowując się
Anula & Irena
scandalous
do powiedzenia Jackowi tego, czego nie wiedział nikt
z jej przyjaciół ani rodziny - i wtedy zaczął się nasz
romans.
Jack tak gwałtownie zakrztusił się kawą, że omal nie
wypluł jej na stół.
- Wasz co?
- Romans, tak, dobrze usłyszałeś - potwierdziła
sztywnym tonem. - Straciłam cnotę. Miałam kochanka.
Dotarło wreszcie do ciebie?
- Na Boga, Faith, przecież... przecież miałaś wtedy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • markom.htw.pl