[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Los Angeles do Seattle ludzie o nazwisku Kingstone. Mieli piękną córkę, której na imię było Angela.
Na jesieni cała trójka wylądowała w tej samej klasie i ju\ wkrótce stali się nierozłączni.
- Jaka ona była?
- Jaka była? Wszyscy ją uwielbiali, zarówno chłopcy, jak i dziewczęta. Była mądra i piękna,
mój ojciec zakochał się w niej bez pamięci.
- Rozumiem, \e Malcolm Lockhard równie\ się w niej zakochał?
- Otó\ to. - Głos Gabe'a przepełniony był goryczą.
- I co było dalej? - zapytała cicho.
- Angela wyszła za mojego ojca, ale nie z miłości. Nie znała chyba nawet znaczenia tego słowa.
Zatrzymali się. Caprice wzięła głęboki oddech. Noc przepełniona była zapachem, sosen, łąk i
mę\czyzny, który nie wypuszczał z uścisku jej dłoni.
- Czemu tak mówisz?
- Bo gdy miałem siedem lat, wdała się w romans z Malcolmem Lockhardem.
Ciałem Caprice wstrząsnął silny dreszcz. To była ostatnia rzecz, jakiej się spodziewała. Z trudem
powstrzymała łzy. Sama nie rozumiała, dlaczego ta wiadomość zrobiła na niej a\ takie wra\enie.
Mo\e ze względu na historię, którą opowiedziała jej Will?
- I pewnej nocy przyjechał po nią. Uciekli bez słowa po\egnania, by po stu kilometrach
spowodować wypadek. Zderzenie czołowe, matka zginęła na miejscu.
- Och, Gabe, to straszne - westchnęła cię\ko. Miała tak zaciśnięte gardło, \e nie była w stanie
wydusić z siebie ani słowa więcej.
- Lockhard wyszedł z tego cało, miał jedynie parę siniaków i zadrapań. - Wyraznie było słychać,
\e usiłuje zapanować nad sobą. - Ju\ nigdy nie pokazał się w dolinie. Jestem więcej ni\ przekonany,
\e gdyby tu przyjechał, mój ojciec bez wahania zabiłby go. Oto moja historia, Caprice. Ojciec ju\
nigdy nie pozbierał się po tym zdarzeniu, stracił jedyną kobietę, którą kochał. Teraz pewnie rozumiesz,
dlaczego tak nienawidzę Lockhardów, nigdy nie wybaczę człowiekowi, który zniszczył \ycie mojego
ojca i moje dzieciństwo.
Caprice nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić, najchętniej zapadłaby się pod ziemię. Nie mogła
wprost uwierzyć, \e jej ojciec mógł zrobić coś podobnego. W jej oczach był człowiekiem o
nienagannej reputacji, uczciwym i szlachetnym. Trudno jej było sobie wyobrazić, \e faktycznie
posunął się w młodości do tak niecnego czynu. Zabolał ją ju\ fakt, \e nie zdradził swego miejsca
urodzenia, ale teraz prze\yła prawdziwy szok. Dr\ała na całym ciele.
- Wracajmy lepiej, dr\ysz cała - usłyszała głos Gabe'a.
Nie odpowiedziała nic, tylko posłusznie ruszyła w stronę domu. Miała zasznurowane gardło i
sparali\owane ciało. Szła powoli, jak manekin, uwa\nie stawiając stopy, by się nie potknąć i nie
przewrócić.
Matowym głosem zaproponowała, \e zrobi herbatę, ale Gabe podziękował. Powiedział, \e się
poło\y, bo jest zmęczony. Najwyrazniej, te wspomnienia nie dawały mu spokoju. Z kredowobiałą
twarzą po\egnał się i poszedł do siebie. Nastawiła wodę na herbatę, bo wcią\ jeszcze dygotała na
całym ciele. Z kubkiem w ręku przemierzała kuchnię w tę i z powrotem. Czuła się nieszczęśliwa i
zraniona, w \aden sposób nie mogła znalezć sobie miejsca. Z najwy\szym trudem starała się zebrać
myśli, była teraz ju\ pewna, \e gdyby Gabe dowiedział się, kim jest, znienawidziłby ją, jak jej ojca.
Nie przypuszczała, \e a\ tak bardzo jej na nim zale\y, nie sądziła, i\ tak mocno zapadł jej w serce.
Poczuła napływające do oczu łzy. Jedyne, o czym marzyła, to \eby stąd uciec, bo przecie\ na \adną
bli\szą znajomość z tym mę\czyzną nie mogła ju\ liczyć. Jedno było pewne - zostanie do koncertu, bo
nie mogła przecie\ zawieść małej, nie mogła sprawić jej takiej przykrości. A jutro wieczorem spakuje
się i wyjedzie, zniknie na zawsze i jej noga ju\ nigdy więcej tu nie postanie. Jednak nim odejdzie,
będzie musiała zdobyć się na odwagę i powiedzieć mu, kim jest naprawdę. Była mu to winna.
- Jadę do wsi sprawdzić pocztę - zawołał Gabe -chcesz się ze mną przejechać?!
Caprice wyciągała akurat pranie z pralki. Na dzwięk jego głosu serce Caprice omal nie stanęło.
Jak zwykle na śniadaniu pojawił się w szlafroku. A teraz na jego widok ugięły się pod nią kolana.
Luzne d\insy i śnie\nobiała koszula! Był facetem, dla którego warto było oszaleć, z całą pewnością.
- Dzięki, ale jest sporo prasowania i chciałam zrobić obiad. Jestem umówiona po szkole z Will,
mamy jechać po zakupy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]