[ Pobierz całość w formacie PDF ]

binę. przez włosy, odgarniając je z czoła. Także przyjrzała się sobie: biała ko-
Luke zatrzymał się kilkanaście metrów dalej, obok niewysokich, się- szulka i granatowe szorty przywierały do niej niczym druga skóra, gołe
nogi i ramiona miała podrapane i brudne, a sandały oblepione błotem
gających mu pasa skał. Wystawały z ziemi niczym wielkie zęby, przypo-
i piaskiem.
minające literę V, zwrócone wierzchołkami ku lasowi. Luke przykucnął
i położył zawiniątko na piasku. Christy nie tyle przyklękła, ile opadła Była zła na samą siebie, zrozumiawszy, że pomimo tak niecodzien-
bezwładnie na kolana. Brała właśnie głęboki oddech, kiedy usłyszała nych okoliczności przejmuje się własnym wyglądem. Co gorsza, wie-
cichy trzask, a tuż obok zapłonęło blade światełko. Otworzyła szeroko działa, że przejmuje się tym ze względu na Luke'a. Wbrew temu, jak
oceniła go przy pierwszym spotkaniu, teraz wydawał się jej niesłycha-
oczy i spojrzała na Luke'a, który przeglądał właśnie zawartość tobołka.
nie przystojny, a jej kobieca duma domagała się, by on także uznał ją za
Wilgotne włosy zwijały się w maleńkie loczki wokół jego uszu i szyi, mo-
atrakcyjną. Złośliwa pamięć podpowiedziała jej, że kiedy po raz ostatni
kry, ubłocony t-shirt oblepiał ciasno szerokie ramiona, a równie mokre
mieli okazję tak dobrze się sobie przyjrzeć, błagała go, by poszedł z nią
dżinsy opinały mocne mięśnie ud. Jego twarz także umazana była bło-
do łóżka. Jeszcze gorsze było wspomnienie jego reakcji.
tem, a siateczka drobnych zmarszczek wokół oczu świadczyła, jak bar-
 Dzięki, ale nie skorzystam".
dzo był już zmęczony. Christy dojrzała też, że zawiniątko zawiera dwa
Gdyby nie czuła się tak zmęczona, powróciłoby tamto dojmujące
beżowe koce, dwie butelki z wodą i paczkę ciastek z masłem orzecho-
upokorzenie. Ale była nie tylko zmęczona: była wyczerpana, tak wy-
wym.
czerpana, że mogłaby po prostu paść jak kłoda na piasek i zasnąć. Krań-
Jednak, co ważniejsze, zobaczyła też zródło światła: Luke trzymał
cowe wyczerpanie zmniejszało niemiłe wspomnienia do rozmiarów
w dłoni małą latarkę. Drugą dłonią zakrywał soczewkę, tak by na ze-
dokuczliwej drobnostki. Tak czy inaczej Luke najwyrazniej nie przej-
wnątrz nie wydostawało się zbyt dużo światła.
mował się tym, co zaszło między nimi kilka godzin wcześniej, więc i ona
W tych okolicznościach nawet najmniejszy promyk światła mógł
postanowiła na razie o tym zapomnieć.
sprowadzić na nich zgubę. Luke pewnie uważał, że ich oprawcy nie ma
- Co ci się stało w oko? - Kiedy spojrzał na jej lewe oko, w jego gło-
w pobliżu, Christy wolała jednak tego nie sprawdzać.
sie zabrzmiała nuta niepokoju.
- Wyłącz to! Jeszcze nas zobaczy!
- W oko? - Christy podniosła rękę do twarzy. Rzeczywiście, wyczu-
Luke spojrzał na nią i parsknął.
ła lekką opuchliznę. Fakt, że zauważyła ją dopiero teraz, był dobitnym
- Kochanie, uwierz mi, powinnaś martwić się raczej, że wystraszy-
świadectwem tego, przez co przeszła w ciągu ostatnich kilku godzin. -
my żółwie. Niemożliwe, żeby ten człowiek nas wytropił, odeszliśmy zbyt
Co się z nim dzieje?
daleko.
- Masz siniaka. - Delikatnie przesunął kciukiem po obolałym miej-
- Obyś się nie mylił - mruknęła.
scu.
- Na razie jesteśmy tutaj bezpieczni. Uwierz mi.
- Och, to pewnie poduszka powietrzna. - Christy starała się nie
Wygłosiwszy tę uspokajającą uwagę, przełożył latarkę tak, by jedną
zwracać uwagi na jego pieszczotliwe dotknięcie. - Wybuchła podczas
dłonią trzymać uchwyt i jednocześnie zakrywać soczewkę, a potem skie-
wypadku i uderzyła mnie w twarz.
rował cienki promień światła na dziewczynę.
Luke opuścił rękę.
- Nie ruszaj się przez moment.
- Będziesz miała szczęście, jeśli do jutra to nie zamieni się w wielki
Ujął Christy pod podbródek i obrócił lekko jej głowę. Zrozumiała, że
siniec.
patrzy na miejsce, którego morderca dotknął metalowym przedmiotem.
- Będę miała szczęście, jeśli dożyję jutra - odparła ponuro. -I ciebie
To, co zobaczył, najwyrazniej mu się nie spodobało. Zmrużył oczy i za-
też to dotyczy.
cisnął mocniej usta.
Nie wiadomo dlaczego uśmiechnął się na te słowa. Nagły błysk w je-
- Tak, to paralizator - mruknął.
go niebieskich oczach sprawił, że serce Christy zabiło mocniej. No do-
Christy odruchowo sięgnęła do szyi, by rozmasować obolałe miejsce.
brze, jest przystojny. I co z tego?
Tymczasem Luke przesuwał spojrzeniem po jej ciele, sprawdzając jesz-
- Jak mówiłem, urodzona optymistka.
- Myślałam, że ty też się nie rozbierzesz! - Zwiadomość, że Luke sie-
- Cóż, pesymiści żyją dłużej.
dzi obok niej półnagi, była irytująco ekscytująca. Mimowolnie przypo-
Udała, że ziewa, próbując w ten sposób uciec od myśli o tym, jak bar-
mniała sobie, jak wyglądał bez koszuli, potem szybko odsunęła od sie-
dzo zaczynała go lubić. Nieoczekiwanie okazało się, że to prawdziwe
bie ten obraz. Nie, nie mogła sobie na to pozwolić.
ziewnięcie. Podniosła dłoń do ust zbyt pózno, a potem mrugała, zasko-
- Nie zdejmuję bielizny. Zresztą i tak nie jest mokra.
czona, powiekami, które nagle zrobiły się ciężkie jak ołów. - A ja nie chcę. To znaczy, nie będę spać tylko w bieliznie - dodała
pospiesznie.
Luke uśmiechnął się szeroko i podał jej latarkę.
- Zrobisz, co zechcesz. Ale będziemy musieli nosić te ubrania jutro,
- Potrzymaj ją na moment, dobrze. Przykryj dłonią, wtedy nie bę-
a na pewno wyschną szybciej, jeśli je na czymś powiesimy. Poza tym je-
dzie świeciła tak jasno.
śli położymy się w mokrych ubraniach, będziemy spać na mokrym ko-
Podniósł się z klęczek. Wydawał jej się teraz bardzo wysoki, jego syl-
cu, co z pewnością nie jest przyjemne.
wetka prezentowała się dumnie i groznie na tle nocnego nieba. Christy
- A jeśli on nas znajdzie, a ty będziesz w samej bieliznie?
zaczęła właśnie kontemplować ów widok, gdy Luke rozwinął koc i po-
- Uwierz mi, zachowam się tak samo bez względu na to, czy jestem
trząsnął nim kilkakrotnie.
ubrany czy też nie.
- Pomóż mi go rozłożyć, dobrze?
Christy zobaczyła, że zmienił pozycję, potem usłyszała, jak rozsuwa
Musiała wyłączyć latarkę, by spełnić prośbę. Nie zamierzała pozwo-
zamek przy spodniach. Zirytowana faktem, że jej serce zabiło w tej
lić, by świeciła pełnym blaskiem, bez względu na to, co mówił Luke.
chwili nieco szybciej, szukała najlepszego sposobu, by wyrazić obu-
Jak się okazało, ciemności nie przeszkodziły im w rozłożeniu szero-
rzenie.
kiego, ciepłego koca z polaru.
- Posłuchaj, nie podoba mi się to.
- Chcesz się rozebrać do naga? - spytał Luke, kiedy skończyli,
- Co, boisz się, że rzucę się na ciebie?
a Christy zaczęła rozpinać sandały.
-Nie!
- Co? - W ciemności ledwie widziała jego sylwetkę, mimo to przysiad-
- No i dobrze, bo nie zamierzam.
ła na piętach i obrzuciła go groznym spojrzeniem. Wziąwszy pod uwagę
To bezczelne stwierdzenie odebrało jej na moment mowę. Niedo-
to, co niedawno ich spotkało, pytanie było wielce nietaktowne. Owszem,
strzeganie jej atrakcyjności seksualnej stawało się powoli jego specjal-
była gotowa rozebrać się przy nim do naga, ale kilka godzin wcześniej,
nością.
i on dobrze o tym wiedział.
- Posłuchaj - dodał zmęczonym tonem, wstając i ściągając spodnie.
- Oboje jesteśmy przemoczeni. Jeśli spróbujemy spać w ubraniach,
- Jest ciemno, więc nawet się nie widzimy, mamy duży koc do przykry-
to będzie długa, niespokojna noc. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • markom.htw.pl