[ Pobierz całość w formacie PDF ]

faza trzecia przychodzi samoistnie. Jeżeli będziemy podtrzymywali naszą amplifikację
wystarczająco długo, wówczas zdarzy się zadziwiająca rzecz: po jakimś czasie
osiągniemy absolutną granice tego, co możemy znieść lub czego jesteśmy w stanie
doświadczyć, i zmienimy kanał. Oznacza to, iż nasze doświadczenie dolegliwości i
bólu nagle odłączy się od sfery odczuwania i zanim zdążymy się zorientować, co
dzieje się, będziemy widzieli, słyszeli lub poruszali się. Choć oczywiście możliwe jest
też, że nasza propriocepcja pozostanie na tym samym poziomie. Spotkałem się z
wieloma tego typu przypadkami, gdzie funkcją symptomu było jedynie przynieść
danej osobie świadomość ciała, by mogła ona po prostu poczuć się żyjącym
organizmem. Kiedy jednak dojdzie do zmiany kanałów, będziemy zdziwieni, jak
szybko i prawie niedostrzegalnie to się stało. Często zdarza się, iż w takiej chwili
wielu ludzi sądzi, że się zdekoncentrowali, bo przecież jeszcze minutę temu cała ich
uwaga była skupiona na bólu, podczas gdy teraz myślą o swoim sąsiedzie lub
słuchają fragmentu melodii, która kiedyś obiła im się o uszy. Jeżeli chcemy, możemy
wrócić do naszego bólu, ale moglibyśmy również uświadomić sobie, że nasz proces
przeskoczył z kanału proprioceptywnego w doświadczenie słuchowe czy wizualne.
Naszym zadaniem jest teraz być odpowiednio czujnym i bezstronnym obserwatorem i
pozostać z tymi naszymi doświadczeniami, podczas gdy śniące ciało będzie zmieniać
swoje formy.
Podobnie jak poprzednio amplifikowaliśmy propriocepcję, tak teraz powinniśmy
wzmacniać proces śniącego ciała ujawniający się w nowym kanale. Możliwe, iż
ujrzymy nóż z ostrzem w środku naszego bólu, ogień w naszym gardle, stalowe
kleszcze w żołądku, skałę na bolących plecach, perkusistę w bolącej głowie, bombę
w naszym guzie itp. Możemy też słyszeć głosy lub toczącą się rozmowę, bitewny
tumult bądz muzykę. Może się zdarzyć, że zaczniemy się poruszać i będziemy
odczuwali coraz większą potrzebą ruchu. W tej sytuacji naszą pracę ułatwia
znajomość jogi. W wypadku, gdybyśmy mieli pewne podstawy psychologii Junga,
mogłoby nam to pomóc w naszej pracy z wyobrażeniami, gdybyśmy zaś mieli
podstawy psychologii Gestalt, wspierałoby to naszą pracę z głosami lub tańcem.
Sposób, w jaki amplifikujemy nasze procesy w kanałach wizualnym, słuchowym czy
kinestetycznym zależy od naszego przygotowania i wykształcenia w zakresie
psychologii. Mogą nas również zainteresować przykłady, które opisuję w tej książce i
przedstawione tu metody amplifikowania procesów w różnych kanałach. Istotne jest,
byśmy zdawali sobie sprawę, że bez względu na to, jak radzimy sobie z wizjami,
głosami czy ruchem, uzyskujemy drugi punkt widzenia: obraz, dzwięk lub ruch, który
odbija symptom cielesny poprzednio przez nas jedynie odczuwany. W ten sposób
dowiadujemy się, za pośrednictwem innego środka przekazu, co robi nasze ciało. w
nasz drugi kanał stanowi własną drogę naszego śniącego ciała, poprzez którą
próbuje nam ono powiedzieć coś o swojej naturze.
Jeśli będziemy zachowywali się jak chłopak z baśni  Duch w butelce , wówczas
będziemy przemawiali do naszego wewnętrznego napięcia wyobrażonego w postaci
owego ducha. Chłopak postąpił bardzo mądrze wchodząc w interakcję z agresją
swojego śniącego ciała: ani jej całkiem nie wypuścił, ani też w całości nie zatrzymał.
Niektórzy ludzie śledzą własne sny: gdybyśmy i my to robili, wówczas
zauważylibyśmy, że nasze wizualizacje, wrażenia słuchowe czy ruchy podczas
amplifikacji sygnałów cielesnych odbijają się w naszych snach. Stąd też do pracy z
naszymi problemami cielesnymi możemy podejść tak, jak do badania snów, możemy
jeszcze bardziej pofantazjować na ich temat lub zrobić z tego opowiadanie, możemy
skojarzyć je z naszymi wyobrażeniami, rozmawiać z nimi, odgrywać je lub też robić
cokolwiek co nam odpowiada.
Kiedy nasz proces ujawni się w nowym kanale, musimy dalej śledzić, co dzieje się,
z taką samą uwagą i otwartością umysłu, jak poprzednio. Jeśli będziemy fantazjować
na temat jakiejś sceny, musimy wejść w tę scenę i zbadać wszystkie postacie, które
tam występują, jeśli będziemy słyszeli głosy, musimy dowiedzieć się, czy należą one
do mężczyzny czy do kobiety, starej czy młodej. Musimy odpowiedzieć na te głosy i
samemu zadać pytanie, jeśli nasze ciało zacznie się poruszać bez naszej woli,
musimy pójść za tym ruchem. Musimy podążać za nim bardzo, bardzo wolno, ale
trzymać się go, usiąść bardzo wolno i odrobinę poruszać nogami, badać, w jaki
sposób nasze mięśnie związane są z tym ruchem. Nie spieszmy się, jeśli będziemy
cierpliwi, nasza praca ze śniącym ciałem wejdzie na stałe do naszego życia i po
prostu staniemy się bardzo świadomi wszystkiego, co czujemy, robimy, widzimy czy
słyszymy. A o to właśnie chodzi. Trudno jest powiedzieć, dokąd zaprowadzi nas
nasze śniące ciało. Być może do poprawy zdrowia, być może do głębszych uczuć, a
być może nawet do wewnętrznego, spontanicznego wglądu.
Faza IV - zakończenie pracy
Sami będziemy wiedzieli, kiedy nasza praca skończy się. Albo poczujemy się lepiej,
albo też uzyskamy wgląd w nasze symptomy i będziemy w stanie skojarzyć z nimi
nasze wewnętrzne i zewnętrzne konflikty. Nasz problem cielesny może okazać się
motywacją do tańca, wypowiedzenia się pisania. W każdym jednak wypadku zmiana
kanału daje nam nowy kanał, nowy sposób doświadczania i rozumienia procesu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • markom.htw.pl