[ Pobierz całość w formacie PDF ]

cy. Targany poczuciem winy i niepewnością, postanowił dać jej czas do namysłu, by w
spokoju przetrawiła to, co się stało. Nie oponował, gdy ojciec wezwał go do Rio na ze-
branie zarządu i wmanewrował sprytnie w rodzinną kolację. Kiedy drugiego dnia wrócił
po południu do Montevista, krążył niespokojnie po domu, starając się nie ulec pokusie
ponownego odwiedzenia Isobel w jej pokoju. Wiedział, że prawdopodobnie nie oczeki-
wała go z zapartym tchem, a nie był pewien, czy da radę znieść odrzucenie. Z drugiej
strony, te kilka godzin, które mu podarowała, sprawiły, że w jego sercu rozbłysła iskierka
nadziei. Czy to możliwe, że nie wzbudzał w niej odrazy? Myśl o ułożeniu sobie przy-
zwoitej relacji z Isobel napełniła go wiarą, że uda mu się poznać ich córkę i z czasem
stać się częścią jej życia.
Nawet jeśli jest zbyt mała, by ją narażać na spotkanie twarzą w twarz z takim oj-
cem, pomyślał gorzko, na szczęście istnieje internet. To dzięki niemu dowiedział się w
ogóle o istnieniu Emmy.
Pewnego przygnębiającego dnia w biurze wpisał w wyszukiwarce nazwisko Isobel
i po kilku sekundach czytał już jej skróconą biografię umieszczoną obok zdjęcia na stro-
nie internetowej periodyku  Lifestyles". Krótka, zdawkowa notatka zawierała jedną, jak-
że istotną dla Alejandra wiadomość. Niejaka Isobel Jameson powróciła do pracy w ze-
spole redakcyjnym po urlopie macierzyńskim, którego początek wypadł dokładnie dzie-
więć miesięcy po ich krótkim, ale niezapomnianym romansie. Początkowo, gdy obejrzał
zdjęcia Emmy dostarczone mu przez londyńskiego pracownika Cabral Leisure, ogarnęła
go złość. Isobel świadomie pozbawiła go możliwości uczestniczenia w życiu jego wła-
snego dziecka. Uderzające podobieństwo małej dziewczynki do rodziny Cabralów nie
pozwalało mu wątpić, że wiele tysięcy kilometrów od jego domu dorasta jego córka, nie-
świadoma istnienia taty. Zastanawiał się, jak Isobel wytłumaczyła małej nieobecność oj-
ca - z jego małego prywatnego dochodzenia wynikało niezbicie, że nie związała się z
żadnym mężczyzną, który mógłby zastąpić Alejandra w tej roli. Uspokoiło go to trochę i
początkowy gniew zastąpiło pragnienie poznania Emmy. Plan namówienia Anity do
R
L
T
udzielenia oczyszczającego, szczerego wywiadu po śmierci córki okazał się trywialnie
łatwy do zrealizowania, zważywszy na próżność teściowej i jej skłonność do mitologi-
zowania własnego życiorysu. Skutecznie i dość szybko  zapomniała" o uzależnieniu Mi-
randy od narkotyków i jej poczuciu winy po wypadku, które doprowadziło do ślubu mło-
dziutkiej dziewczyny z okaleczonym i przygnębionym Alejandrem. Rozważania te zmu-
siły go do przeanalizowania własnych motywów poślubienia przyjaciółki z dzieciństwa.
Czy to choroba ojca, rozpaczliwie pragnącego, by najstarszy syn wreszcie się ustatkował,
czy poczucie odpowiedzialności za rozchwianą emocjonalnie, od dziecka zapatrzoną w
niego dziewczynę, czy wreszcie rozpaczliwe próby zapomnienia o Isobel, do której nie
widział powrotu? Poczucie winy także odegrało tu ważną rolę. Alejandro nie mógł sobie
darować, że pozwolił Mirandzie prowadzić i że jej uwierzył, że od dłuższego czasu nic
nie bierze. Po wypadku prawda o uzależnieniu jedynej córki Anity wyszła na jaw. Nie-
zbyt kompetentna jako matka, pisarka w Alejandrze upatrywała wybawienia swego
dziecka z opresji. Nalegała na ślub, a gdy Miranda po pewnym czasie i tak przedawko-
wała śmiertelnie narkotyki, Anita sama coraz chętniej korzystała z opieki Alejandra. Sta-
ła się obsesyjnie zazdrosna o jego uwagę i czas i na każdym kroku starała mu się przypo-
dobać, co było szalenie krępujące, zważywszy, że dla reszty świata pozostawała zimną,
okrutną i nieprzystępną senhorą Silveirą.
Anita chętnie zgodziła się na wywiad, ale teraz, gdy domyśliła się ukrytych moty-
wów swego zięcia, zapewne zmieni zdanie i nie omieszka odesłać Isobel z kwitkiem. By-
le nie za wcześnie, pomyślał, wsiadając rano do samochodu z twardym postanowieniem
porozumienia się z Isobel, nawet w obecności teściowej.
- To co zamierzasz zrobić? - Ciotka Oliwia spojrzała na Isobel pytająco, jednocze-
śnie próbując powstrzymać Emmę przed wysmarowaniem się olejem do siodeł, którym
właśnie miały konserwować uprząż w stajni.
- Nie wiem. Dlatego proszę cię o radę. Myślisz, że powinnam się z nim skontakto-
wać? - Isobel pomagała ciotce wytrzeć usmarowane ręce córki.
- A chcesz go znów zobaczyć? - Oliwia nie zamierzała dawać siostrzenicy goto-
wych rozwiązań.
R
L
T
- Oczywiście, że chcę, ale to nie o mnie chodzi. Zresztą, to wszystko jest takie
skomplikowane.
- Przespałaś się z nim?
- Ciociu! - Isobel udawała oburzoną, by ukryć prawdziwy powód, dla którego jej
twarz pokryła się pąsowym rumieńcem.
- No, kochana, tylko taka komplikacja przychodzi mi do głowy.
- Miałam na myśli co innego. Przecież wymyślił ten wywiad i ściągnął mnie do
Brazylii tylko ze względu na Emmę.
- Wywiad. - Ciotka potrząsnęła gniewnie głową. - Jak ta kobieta mogła cię w ten [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • markom.htw.pl