[ Pobierz całość w formacie PDF ]

widok uśmiechnął się sennie, jakby takie wspólne
budzenie się z nią było rzeczą zupełnie naturalną.
Znów zamknął oczy, lecz jego ręka powoli powęd
rowała po jej skórze. Gini wciągnęła gwałtownie
WR DO MNIE 71
powietrze. Próbowała zwalczyć słodki zawrót głowy,
wywołany pieszczotą.
- Jordan, nie.
- Twoje ciało mówi tak, najmilsza - szepnął,
przekomarzając się.
Dlaczego budzenie się z nim w jednym łóżku
wydawało się takie naturalne? Nagle w głowie Gini
pojawiło się pytanie: czy dla Jordana budzenie się
w ramionach nowej kobiety nie było przypadkiem
czymś codziennym? Ona niby nie była dla niego
nową kobietą - choć właściwie...
Otrząsnęła się z tej myśli. Co ją to obchodzi, skoro
postanowiła nie mieć z nim nic wspólnego? Ostatniej
nocy właściwie zmusił ją do kochania się. To ona od
niego odeszła, to ona chciała rozwodu. Jeśli przez te
lata miał inne kobiety, niektóre sławne, niektóre
piękne, to jego sprawa - przecież tego właśnie chciała,
o to jej chodziło, prawda?
A jednak chciała wiedzieć, co do niej teraz czuje,
teraz, gdy znów ją posiadł. Czy ta noc coś dla niego
znaczyła? A może tęsknił za nią przez te lata tylko
dlatego, że myślał o niej jak o umarłej? Albo dlatego,
że to ona od niego odeszła? Czy teraz, kiedy ją znowu
ma, w dalszym ciągu będzie jej pragnął?
Och, uwolnić się od tych myśli! Jakie to ma
znaczenie? Po dniu dzisiejszym ich drogi znowu się
rozejdą.
Jego ręce wciąż ją pieściły. Nagle stwierdziła, że
mimo pozornej senności Jordan znów jej pragnie, i to
gwałtownie, natychmiast. Poddała się jego ciału z nagle
obudzoną namiętnością. Czuła, jak pali ją wewnętrzny
ogień, jak każda cząstka jej skóry odpowiada na jego
gorący dotyk, jak całe ciało pulsuje w oczekiwaniu na
niweczącą wszystkie myśli eksplozję pożądania.
Leżała potem w jego ramionach, czekając, aż
uspokoi się odwieczny rytm ich ciał. Gdy otworzyła
72 WR DO MNIE
oczy, oślepił ją blask słońca - i równy mu blask
ciepłego, czułego uśmiechu Jordana.
Wygląda, jakby był zakochany - pomyślała z na
głym lękiem, a w duszy czuła, że on nie pozwoli
jej drugi raz tak łatwo odejść. Może z nim próbować
walczyć, ale on zrobi wszystko, co w jego mocy,
by ją sobie podporządkować. I wygra. Bardzo
dobrze wiedziała, że zawsze zdobywa to, czego
pragnie.
Ciekawe tylko, ile czasu mu zajmie przekonanie
się, że to ona miała rację, że nigdy nie będzie właściwą
żoną dla człowieka o jego talencie i sławie.
Do nieuniknionej kłótni doszło dwie godziny pózniej,
gdy kończyli jeść śniadanie. Siedzieli przy kuchennym
stole razem z Melanią, która aż promieniała w obec
ności ojca.
Przed śniadaniem Jordan wziął gitarę i wyszedł
z Melanią na dwór. Przez otwarte okna kuchni Gini
słyszała ich stłumione głosy i śmiech. Zpiewali razem,
a Jordan uczył córkę prawidłowej gry.
Melania była zachwycona faktem, że rodzice są
znowu razem. Jordan nie powiedział córce, że sytuacja
jest tylko tymczasowa, co Gini miała mu za złe.
- Teraz ja pozmywam, a ty będziesz wycierać,
Melanio - powiedział Jordan po drugiej filiżance
kawy i zaczął zbierać naczynia.
- Nie ma takiej potrzeby, Jordan - przerwała mu
Gini stanowczo. -Jesteś naszym gościem. Pozmywamy,
gdy już pójdziesz - dodała, specjalnie podkreślając
ostatnie zdanie.
Utkwił w niej wzrok, a jego smagła twarz nagle
ściągnęła się i postarzała, nie znikł z niej jednak
wyraz determinacji. Gini zdała sobie nagle sprawę,
jak bardzo musi być wyczerpany przez intensywną
trasę koncertową i brak snu ostatniej nocy.
WR DO MNIE
73
- Powiedziałem, że pozmywam, Gini. I pójdę sobie,
ale zapewniam cię, że tylko chwilowo - Jordan
starannie kontrolował ton głosu. I dodał, zwracając
się do córki - Melanio, może jednak lepiej będzie,
jeśli to twoja matka będzie wycierać. Musimy poważnie
porozmawiać.
Gdy Melania wyszła, postawił stos naczyń na stole
i natychmiast o nich zapomniał.
- Nie mam zamiaru zniknąć z twego życia, Gini.
Szczególnie po ostatniej nocy.
- Ta noc to był twój pomysł, nie mój.
- Nie powiesz chyba, że zostałem wbrew twej
woli? %7łe cię zmusiłem?
- W pewnym sensie tak było.
Na jego wargach pojawił się cyniczny uśmiech.
Czuła, jak wzrok Jordana przenikają do głębi. Oblała
się rumieńcem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • markom.htw.pl