[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Odsunął się nieco, a ona cicho jęknęła.
- Nie denerwuj się - szepnął.
Znów ujął ją za pośladki i przygarnął do siebie.
- Musisz mi powiedzieć  tak" lub  nie". Chcesz, byśmy czekali?
- Zawstydzasz mnie.
- To takie proste - rzekł, nie przestając jej całować. Każde
dotknięcie jedwabistej brody mężczyzny podniecało Adorę coraz
bardziej.
- Pragnę cię, chcę wiedzieć, czy też to czujesz - szeptał prosto do
ucha.
79
anula
ous
l
a
and
c
s
-Ja...
Adora zarzuciła mu ręce na szyję. Ogarnęło ją gorąco, czuła, że
słabnie. Nagle pocałunki ustały. Jed uniósł głowę i spojrzał Adorze w
oczy.
- Nie zdradzisz mnie? - spytał.
- Nie mogłabym, przysięgam.
- To dobrze.
Miała w uszach małe, różowe klipsy w kształcie serduszek. Jed
zdjął je powoli, drugą ręką przyciskając do siebie Adorę, by ciągle
czuła, jak bardzo jest podniecony. Wsunął klipsy do kieszeni dżinsów
i delikatnie pieścił zębami płatek jej ucha.
- Powiedz, czy mnie pragniesz? - powtórzył.
-Jed...
- Chcę cię, Adoro. Mogę teraz... ?
-Ja...
- Powiedz,  nie" albo...
Adora nie była w stanie mówić. Jed odczekał chwilę, dając jej
szansę, ale ona milczała. Wziął ją na ręce.
- Chodzmy do mojego pokoju - powiedział. Objęła go za szyję i
przytuliła głowę do jego piersi.
- Chodzmy - powtórzyła.
80
anula
ous
l
a
and
c
s
ROZDZIAA SZSTY
Gdy dotarli do pokoju, Jed ostrożnie postawił Adorę na podłodze
i zapalił lampkę obok łóżka. Zgrabnie zdjął z niej kwiecistą spódnicę,
różową bluzkę i sandały. Potem zsunął różowe majteczki i koronkowy
staniczek. Popatrzył uważnie na jej odsłonięte ciało, ona zaś
odwzajemniła spojrzenie. Miała wrażenie, że wzrok Jeda pali jej
skórę.
Dotknięcia Jeda sprawiały, że przestawała myśleć o
czymkolwiek, a już z pewnością o facetach w eleganckich garniturach.
Dzięki niemu czuła się prawdziwą, spragnioną rozkoszy kobietą, w
pełni świadomą możliwości własnego ciała.
Podobało się jej to nowe wcielenie.
Jed zdjął kamizelę i koszulę. Długie włosy sięgały mu do
ramion, na obrośniętych ciemnym zarostem piersiach błyszczał
srebrny krzyż. Miał szerokie barki i muskularne ramiona. Opięte
dżinsy wskazywały, że był niezwykle podniecony.
Podszedł do Adory tak blisko, że sutkami czuła męskie ciało.
Nagle zapragnęła, by Jed ich dotknął, choć napięły się i stwardniały,
zanim to uczynił. Jed spojrzał w dół. Wiedziała, że zdawał sobie
sprawę, iż ona pragnie go równie mocno. Podniósł ręce, ujął Adorę za
ramiona i zaczął je delikatnie pieścić.
- Mówiłaś wszystkim, że mnie kochasz - powtarzał miękko.
Adora przymknęła oczy. Dotknięcia Jeda sprawiały jej
przyjemność. Marzyła, by ześliznęły się na piersi.
81
anula
ous
l
a
and
c
s
- Za chwilę - usłyszała.
Mężczyzna czytał w myślach. Uniosła powieki, by zobaczyć, że
się uśmiechał. Jednym palcem dotknął nabrzmiałego sutka.
- Pragniesz moich dotknięć właśnie tutaj - szepnął. Zwilżyła
językiem zaschnięte usta.
-Tak?
Skinęła głową, czując, że zwieńczenia piersi zaczynają płonąć
od pieszczot. Zapragnęła, by Jed dotykał jej piersi tak bez końca.
- Powiedz to głośno.
- Chcę.,. żebyś mnie dotykał.
-I nadal będziesz mówiła ludziom, że mnie kochasz?
- Tak. Przecież ustaliliśmy, że...
Położył palec na ustach Adory, by przerwać jej tłumaczenia.
- Będziesz? - powtórzył.
- Tak - odszepnęła.
- To małe miasto. Wiesz, jak to jest. Ludzie gadają -mówił,
pieszcząc jej włosy.
Adora czuła, że jej ciało wilgotnieje i staje się gorące.
- Jed? -Tak?
- Proszę... dotykaj mnie.
- Dotykam - odparł, przesuwając dłonią wzdłuż jej twarzy.
- Jed, Jed, proszę...
- Uspokój się.
Gładził teraz policzek Adory, jej skronie i włosy.
82
anula
ous
l
a
and
c
s
- Wiesz, że to zrobię. Tak jest dobrze. Chcę na ciebie patrzeć.
Jesteś kobietą, która umie pragnąć i dawać. To niezwykłe. Wiesz o
tym?
Znowu przymknęła oczy, bo nagle zachciało się jej płakać. Spod
powiek wyśliznęły się dwie łzy i stoczyły po policzkach. Jed szeptał
coś tak cicho, że nie słyszała jego słów. Pochylił się i scałował łzy
jedną po drugiej.
- Chcę słyszeć, jak to mówisz - rzekł, odchylając głowę.
- Co takiego?
- %7łe mnie kochasz.
- Ale ja... - zaczęła i znów przymknęła oczy.
- Wiem, że to nieprawda - przyznał spokojnie. Adora spojrzała
na Jeda. Skoro tak było, czemu prosił,by kłamała?
- Po prostu chcę słyszeć, jak to mówisz. Nic więcej. Chcę
udawać.
- Nie rozumiem.
- Nie musisz. Po prostu powiedz. Otworzyła usta, lecz nie
zdołała wydobyć słów.
- To tylko gra miłosna między kobietą i mężczyzną -wyjaśnił.
- Ale ja... to znaczy... ja nie... -Co?
- Nie grałam w taką grę.
-Nigdy nie mówiłaś mężczyznie, że go kochasz? -zdziwił się
Jed.
Odwróciła głowę. Owszem, mówiła o tym Farleyowi i nawet
wierzyła, że to prawda. Chciała wierzyć. Ale teraz...
83
anula
ous
l
a
and
c
s
- Adoro? Nigdy? Nikomu?
- No dobrze, mówiłam.
- Ciągle kochasz tego faceta, kimkolwiek był?
- Nie, nie kocham go i obawiam się, że być może nigdy go nie
kochałam.
Jed milczał przez chwilę.
- Więc teraz to wypowiedz. W końcu masz zamiar mnie poślubić
- rzekł z uśmiechem. - Połowie ludzi w mieście powiedziałaś, że mnie
kochasz. Czemu mnie nie możesz? To boli?
Adora milczała. Jed czekał.
- Ja... - zaczęła. -Tak?
-Ja...
- Powiedz powoli. To takie słodkie. -Och, Jed...
Wtedy położył dłoń na lewej piersi Adory. Jęknęła. Drugą ręką
pieścił prawą.
- Po prostu chcę to usłyszeć. Proszę...
Miał takie cudowne ręce, silne i gorące. Pieścił sutki tak, że całe
ciało Adory drżało. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • markom.htw.pl