[ Pobierz całość w formacie PDF ]

weszła tam jakaś kobieta. Trochę po pół do
dziewiątej, a przed dziewiątą. I to nie była Deirdre
Henderson. Była to jasnowłosa kobieta. To nas
sprowadza z powrotem tam, gdzie byliśmy... to
znaczy zostają one dwie, Eve Carpenter i Shelagh
Rendell. Pytanie tylko, która?
Poirot otworzył usta, ale nic nie powiedział. Uważnie,
ostrożnie odłożył słuchawkę na widełki.
I stał, wpatrując się niewidzącym spojrzeniem przed
siebie.
Telefon zadzwonił znowu.
- All, all, all?
- Czy mogę mówić z panem Poirotem?
- Herkules Poirot przy telefonie.
- Tak też myślałam. Tu Maude Williams. Za
kwadrans na poczcie?
- Będę.
Odłożył słuchawkę.
Rzucił okiem na stopy. Zmienić buty? Stopy trochę
go bolały. Ach, nieważne.
Zdecydowanie narzucił na głowę kapelusz i wyszedł
z domu.
Kiedy schodził ze wzgórza, pozdrowił go jeden z
ludzi nadinspektora Spence'a, właśnie wychodzący
ze Szczodrzericów.
- Dzień dobry, monsieur Poirot.
Poirot odpowiedział uprzejmie. Zauważył, że
sierżant Fletcher wygląda na podekscytowanego.
- Szef mnie przysłał, żebym wszystko dokładnie
sprawdził - wyjaśnił. - Wie pan, szczegóły, których
mogliśmy się nie dopatrzyć. Nigdy nie wiadomo.
Przeszukaliśmy biurko, oczywiście, ale szefowi
przyszło do głowy, że może mieć jakąś ukrytą
szufladę... musiał się naczytać powieści
szpiegowskich. Cóż, ukrytej szuflady nie było. Ale
potem zabrałem się do książek. Czasami ludzie
wsuwają listy do czytanej książki, wie pan.
Poirot przyznał, że wie.
- I coś pan znalazł? - zapytał uprzejmie.
- %7ładnego listu ani czegoś takiego. Ale coś ciekawego
znalazłem... przynajmniej myślę, że to ciekawe.
Proszę spojrzeć.
Rozwinął z gazety starą i dosyć wystrzępioną
książkę.
- Stała na jednej z półek. Stara książka, wydana
dawno temu. Ale niech pan popatrzy. - Otworzył
książkę i pokazał pierwszą stronę. W poprzek niej
wypisane były słowa "Evelyn Hope".
- Ciekawe, nie sądzi pan? Jeżeli pan nie pamięta, to
jest nazwisko...
- Nazwisko, które przyjęła Eva Kane, wyjeżdżając z
Anglii. Pamiętam - powiedział Poirot.
- Wygląda na to, że jak pani McGinty wypatrzyła w
Broadhinny kogoś z tych zdjęć, to była nim pani
Upward. Trochę to komplikuje sprawę, prawda?
- Rzeczywiście - potwierdził z uczuciem Poirot. Mogę
pana zapewnić, że jak pan wróci do nadinspektora
Spence'a z tą wiadomością, wyrwie sobie wszystkie
włosy z głowy... co do jednego.
- Mam nadzieję, że tak zle nie będzie - powiedział
sierżant Fletcher.
Poirot nic więcej nie powiedział. Ruszył dalej w dół.
Przestał myśleć. Nic już nie miało sensu.
Wszedł na pocztę. Była tam Maude Williams
oglądająca wzory robótek. Poirot nie odezwał się do
niej. Podszedł do kontuaru ze znaczkami. Kiedy
Maude dokonała swojego zakupu, pani Sweetiman
przeszła do niego i kupił parę znaczków. Maude
wyszła ze sklepu.
Pani Sweetiman wyglądała na zajętą i nie była
usposobiona do pogawędki. Poirot mógł dość szybko
podążyć za Maude. Dogonił ją niedaleko na ulicy i
zrównał z nią krok.
Pani Sweetiman, wyglądając przez okno poczty,
wykrzyknęła sama do siebie z dezaprobatą:
- Ci cudzoziemcy! Zawsze tacy sami. Toć mógłby być
jej dziadkiem!
II
- Eh bien - powiedział Poirot - ma pani coś dla mnie?
- Nie wiem, czy to ważne. Ktoś próbował dostać się
przez okno do pokoju pani Wetherby.
- Kiedy?
- Dziś rano. Ona wyszła, a dziewczyna była na
spacerze z psem. Ten śnięty wieloryb jak zwykle
siedział zamknięty w swoim gabinecie. Normalnie
byłabym w kuchni... wychodzi na inną stronę, tak
jak gabinet... ale pomyślałam, że właśnie nadarza się
okazja, żeby... wie pan?
Poirot skinął głową.
- Zakradłam się więc na górę, do sypialni tej
skwaśniałej primadonny. Do okna była przystawiona
drabina i ktoś majstrował przy zamku. Od czasu
tego morderstwa ona się barykaduje. Nie wpuszcza
świeżego powietrza. Kiedy tamten mnie zobaczył,
zleciał w dół i w nogi. Drabina była ogrodnika...
przycinał bluszcz i poszedł na drugie śniadanie.
- Kto to był? Może go pani opisać?
- Ledwie mi mignął. Zanim podeszłam do okna, już
zlazł z drabiny i uciekł, a pierwszy raz, jak go
zobaczyłam, stał pod słońce, więc nie widziałam
twarzy.
- Jest pani pewna, że to był mężczyzna? Maude
zastanowiła się.
- Ubrany jak mężczyzna... w starym pilśniowym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • markom.htw.pl