[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przez kuchenne okno na zielony ogród i dalej. Usłyszała, jak Mary pociąga nosem. Potem
zobaczyła, jak schyla się i wyciera fartuchem twarz. Mary odezwała się, nie patrząc na Sarah:
- Nie wiem, Sarah, gdzie kłaść te obierki, naprawdę nie wiem.
ROZDZIAA XXV
Mężczyzni zbliżali się do dawnego kina dla zmotoryzowanych. Rourke znał
małżeństwo, do którego należało to kino przed laty. Zastanawiał się, czy przeżyli.
Poczuł, że ktoś stuka go w ramię i usłyszał szept Reeda:
- Dlaczego idziemy okrężną drogą?
Rourke zatrzymał się, wyjął colta i odbezpieczył.
- Ufam ludziom z Ruchu Oporu, ale zawsze między nimi może znalezć się zdrajca,
pracujący dla Sowietów.
- Przeklęci Rosjanie - mruknął Reed. Rourke spojrzał na niego, w ciemności widział
niewyraznie jego twarz.
- Tak, przeklęci komuniści, ale nie przeklęci Rosjanie. To są ludzie tacy sami jak my,
ale zniewoleni przez komunistyczny rząd. Muszą robić to, co im każą.
- Zakochałeś się w tej rosyjskiej kurwie, co? Chambers powiedział, że ona...
Rourke bez wahania! trzasnął go lufą w brzuch. Reed wydał głuchy jęk i zgiął się wpół.
Rourke potrząsnął nim i przyłożył mu broń do twarzy.
- Trzymaj się z daleka od moich osobistych spraw, Reed, słyszysz? To nie jest twój
interes! Gdyby nie ta Rosjanka, twój prezydent więziony byłby do tej pory przez komunistów, a
ty i twoi ludzie zginęlibyście w wyniku wybuchu neutronowego. Nieważne, co czuję do niej.
Ona oddała nam przysługę i prawdopodobnie wiele ryzykowała. Może zrozumiesz, że każdy
człowiek spotyka wiele kobiet, które może lubić, które mógłby także pokochać w innych
okolicznościach. Ale moja żona, gdziekolwiek się teraz znajduje, jest mi wierna i ja jestem
winien jej to samo. Zrozumiałeś, Reed? A może chcesz iść w krzaki, bo wzburzyła cię moja
przemowa, co?
Nawet w ciemności Rourke dostrzegł nienawistny wzrok Reeda.
- Prawisz mi kazania, panie bohaterze? Co taka gówniana wojna znaczy dla ciebie, co?
Rourke wziął długi oddech i powiedział przez zęby:
- Ty i faceci tacy, jak ty, spieprzyli to wszystko. Graliście w swoje małe gierki, a świat
kręcił się wokół was, a gdy się zatrzymał, myślicie, że to tak, jak koło ruletki. Wygrywasz -
fajnie, przegrywasz - to będzie następna gra. Tak, patrzysz na zachody słońca, czujesz na
skórze zmiany temperatury, mierzysz opady deszczu, liczysz ciała zabitych. Ty frajerze! Jakiś
komunista dał rozkaz ataku, jakiś facet w górze nad nami dał rozkaz ataku i co, myślisz, że to
rzeczywiście takie wspaniałe nacisnąć jakiś przeklęty, anonimowy guzik? I pewnej nocy
zabijasz miliony ludzi. To jest ta cholerna wojna!
Rourke odwrócił się i ruszył ku głównemu parkingowi zniszczonego kina. Doszedł do
rzędu wysokich sosen. Ich długie cienie kładły się na ziemi. Na parkingu paliły się latarnie.
Zobaczył zgromadzonych tam ludzi. Nie lubił spotkań na odkrytej przestrzeni. Poczekał, aż
nadejdzie milczący Reed.
- Jak to wszystko się skończy, jeszcze pogadamy - rzucił, nie patrząc na Rourke'a.
Rourke pomyślał, że Reed jest tak samo twardy i uparty jak on.
ROZDZIAA XXVI
Generał Warakow siedział przy biurku. Poza zasięgiem światła prostokątnej lampy,
stojącej na blacie, panował półmrok. Jeszcze dalej było zupełnie ciemno i dopiero daleko, w
głównej sali, przy mastodontach, paliło się słabe, górne światło.
Warakow przetarł oczy i spojrzał na dokumenty z kartoteki. Były to akta Johna
Thomasa Rourke'a. Przejrzał je raz jeszcze: doktor medycyny bez specjalizacji, przygotowany
do ogólnej praktyki. Nie rejestrowany przez rok, potem wstąpił do Centralnego Wywiadu jako
oficer. Znaczyło to, że był tajnym agentem. Potem przeniósł się do Czarnej Sekcji Tajnych
Służb. Kilka razy zabijał dla CIA, głównie w Ameryce Aacińskiej. Tam właśnie skrzyżowały
się po raz pierwszy ścieżki Karamazowa i Rourke'a. I Rourke wyprowadził wówczas
Karamazowa w pole.
Z jakiegoś tajemniczego powodu Rourke odszedł z wywiadu po akcji w Ameryce
Aacińskiej, z której zresztą cudem uszedł z życiem. Była tam jakaś zasadzka. Wszyscy jego
ludzie zginęli.
Czyżby stracił nerwy? Warakow wątpił w to. Po opuszczeniu CIA Rourke zaczął
działać na własną rękę, nie w wywiadzie, lecz w brygadach antyterrorystycznych, szkołach
przeżycia. Brał udział w szkoleniach w zakresie różnych rodzajów broni. Był widziany w
proamerykańskich, wojskowych i policyjnych jednostkach, w każdym dosłownie zakątku
świata, gdzie Amerykanie potrzebowali pomocy. Warakow zanotował w pamięci, żeby
sprawdzić, czy Rourke rzeczywiście opuścił CIA, czy był to po prostu kamuflaż.
Rourke napisał kilka książek o medycznych i psychologicznych aspektach przeżycia w
ekstremalnych warunkach. Był ekspertem. Warakow wiedział, że niektóre z tych prac były
przetłumaczone i wydane nielegalnie, jako praktyczne poradniki i podręczniki, w Związku
Sowieckim.
Odczytał informacje o rodzinie. %7łona Rourke'a była autorką i ilustratorką książek dla
dzieci. Mieli dwoje potomków: siedmioletniego Michaela i pięcioletnią Ann.
Popatrzył do rubryki o umiejętnościach. Powtarzało się tam medyczne wykształcenie.
Poza tym obsługa radia, umiejętność latania helikopterem, samolotem, wojskowym
odrzutowcem. Rourke był dobrym strzelcem, zwykle używał automatycznego colta, kaliber
czterdzieści pięć lub Magnum 357.
Generał przyznał, że pomimo różnic politycznych i ideologicznych, byli bardzo do
siebie podobni. Obaj robili dobrze to, co do nich należało. Byli ludzmi czynu.
Jakże inny był Karamazow: zimny jak lód, wyrachowany, zdolny do wszystkiego.
Warakow nachmurzył się.  Za pobicie Natalii Karamazow musi zginąć - pomyślał po
raz kolejny.
Zadzwonił telefon.
- Warakow - rzucił oschle. Dzwoniła telefonistka. Miał odbyć rozmowę z człowiekiem,
który należał do grupy najbliższych doradców prezydenta, obecnie na usługach Rosjan. Czekał
chwilę na połączenie.
- Halo, tak, Warakow. Nareszcie... Ty jesteś też kimś w rodzaju generała, jak słyszałem
- nie lubił zdrajców. Chociaż byli użyteczni, budzili w nim obrzydzenie.
- Tak jest - odparł tamten.
- Randan Soames, dowódca paramilitarnych sił Teksasu, jeden z zaufanych ludzi
prezydenta Chambersa. Człowiek, który odwiedził Rosję 12 lat temu. Teraz pracuje dla nas i
przed wybuchem wojny dostarczył nam licznych kopii tajnych kartotek z amerykańskiego
elektronicznego systemu danych. Bardzo mi miło - rzekł Warakow.
- Wszystko się zgadza, panie generale.
- Słyszałem, że byłeś oskarżony o czyny nierządne względem dzieci?
- Panie generale, to nie jest temat...
- Osobiście nigdy nie zaangażowałbym cię do wywiadu. Jesteś gorszy niż barbarzyńca,
gorszy niż zwierzę. Nie zawahałbym się poinformować twoich amerykańskich przyjaciół, kim
jesteś, co zrobiłeś dla nas i dlaczego. Jasne? - Warakow chciał szybko skończyć tę rozmowę.
- Ale panie generale.... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • markom.htw.pl