[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ją do jej sypialni i tam zostawić. Ale jego pokój był bliżej. A dziewczyna w
jego ramionach była taka piękna...
Zmrużył oczy.
- Czy będziesz tego jutro żałować, Brynne?
- Pewnie tak - szepnęła. - Ale próbuję nie być... hipokrytką.
Jego usta ułożyły się w uśmiech.
- Jesteś pod wpływem...
- Ciebie - przerwała mu gardłowym szeptem, po czym przekrzywiła
lekko głowę i musnęła wargami miejsce, gdzie rozpięta koszula ukazywała
91
S
R
nagą skórę. - Tylko ciebie, Alejandro - zapewniła go, po czym przesunęła
językiem po jego ciele.
Dios mio. Własne pożądanie być może byłby w stanie opanować, ale nie
mógł walczyć również z jej pragnieniem.
Nie wahał się ani chwili dłużej. Nogą pchnął drzwi do swojej sypialni, a
potem zamknął je za nimi. Zaniósł Brynne na łóżko i położył ją pośród
poduszek.
- Zawsze chciałam spać w łożu z baldachimem - powiedziała szeptem,
podczas gdy on zasuwał kotary, oddzielając ich od reszty świata.
- Nie myślałem o spaniu. - Uśmiechnął się ponuro.
Odwzajemniła uśmiech. Jeśli wciąż jeszcze spała i śniła, to pragnęła
nigdy się z tego snu nie obudzić.
Przyciągnęła jego głowę do swojej, rozchylając lekko wargi.
Mieli wrażenie, jakby od wczorajszego zbliżenia dzieliły ich sekundy, nie
godziny, tak gorące było ich pożądanie.
Alejandro całował ją namiętnie, jednocześnie rozsuwając poły jej
szlafroczka i podciągając top. Kiedy odsłonił piersi Brynne, wygięła się w jego
stronę. Jęknęła głęboko, gdy objął je dłońmi.
Przesunęła rękami po jego plecach i zapragnęła dotykać nagiej skóry.
Palce drżały jej lekko, kiedy rozpinała mu koszulę i zsuwała ją z ramion.
Oderwał od niej usta i uniósł głowę.
- Chcę na ciebie spojrzeć - jęknął, sięgając do nocnej lampki.
Wyglądała tak, jak sobie wyobrażał. Miała małe, idealne piersi o
różowych sutkach. Powoli pochylił głowę i zaczął je ssać, najpierw jeden,
potem drugi. Poczuł, jak zaczyna poruszać biodrami, prosząc go, błagając o
więcej.
92
S
R
- Chcę dotykać i całować cię całą - mruknął, muskając ustami lekko
różowe aureole, po czym przesunął dłonie na jej biodra i zsunął jej spodnie od
piżamy, odsłaniając jedwabisty kasztanowy trójkąt między nogami i wsuwając
tam palce.
Brynne otworzyła szerzej oczy, po czym przymknęła je, poddając się
przyjemności. Jęknęła, gdy dotknął tego miejsca ustami. Wstrzymała oddech,
czując ruchy jego języka i powoli wsuwające się w nią palce.
Nie wiedziała... Nie zdawała sobie sprawy...
Nagle nie mogła myśleć już o niczym innym, ogarnięta ekstazą, jakiej
nigdy wcześniej nie przeżyła. Wygięła się w łuk, a on nie przerywał do
momentu, w którym minął ostatni spazm rozkoszy.
- Teraz jesteś na mnie gotowa - mruknął.
Zaczął całować jej brzuch i powoli przesuwał się w górę jej ciała.
Brynne miała wrażenie, jakby przed chwilą znalazła się w niebie,
widziała księżyc i wszystkie gwiazdy, a w centrum tego wszechświata
znajdował się Alejandro.
Prowadzona instynktem popchnęła go na poduszki, zsunęła mu spodnie i
bokserki, po czym pochyliła się i dotknęła go wargami, pragnąc dać mu tę
samą rozkosz.
Przesunęła po jego sztywnej męskości językiem. Słysząc, jak jęczy z
rozkoszy, objęła członek dłonią i wzięła do ust.
- Dios mio! - Alejandro zaprotestował, jednocześnie jednak sięgając
dłońmi do jej włosów i zaczął poruszać biodrami w tym samym rytmie, co
pieszczota jej dłoni i warg, i nagle znalazł się o krok od spełnienia pożądania,
które dręczyło go przez ostatnią dobę.
- Nie, Brynne! - Zatrzymał ją i podciągnął w górę.
93
S
R
Obejmowała go teraz udami. Poprowadziła go dłonią, a kiedy w nią
wszedł, poczuła przez chwilę ból, zanim jego męskość całkowicie ją wypełniła.
- Jesteś idealna - mruknął, kontrolując ruchy jej ciała ręką trzymaną na
biodrze dziewczyny. - Piękna. Tak, bardzo piękna.
Czuła się piękna i kobieca, a przyjemność, jaką mu dawała i jaką od
niego otrzymywała, rozwiała resztki nieśmiałości.
Alejandro uniósł dłonie i objął jej piersi, kciukiem przesuwając po
wrażliwych sutkach.
- Chcę znów cię całować - powiedział i przyciągnął do siebie, biorąc jej
pierś do ust.
Brynne wstrzymała oddech, opierając się dłońmi o jego ramiona, z głową
odchyloną do tyłu, czując, jak jego biodra poruszają się i prowadzą do orgaz-
mu. Nagle krzyknęła z rozkoszy, zaciskając konwulsyjnie wokół niego nogi,
słysząc, jak jęczy i sam też poddaje się ekstazie.
Sekundy, minuty, godziny pózniej opadła na jego pierś, oddychając
nierówno. Objął ją ramionami i mocno przytulił.
- Następnym razem zrobimy to wolniej - obiecał chrapliwym głosem. -
Doprowadzę cię do szaleństwa.
Czuła się tak odprężona, tak zaspokojona, że nie potrafiła nawet myśleć o
tym, co się stanie w następnej minucie, nie mówiąc już o następnym zbliżeniu.
A może? Zaczęła się nad tym zastanawiać, kiedy Alejandro zaczął powoli
gładzić jej plecy, a potem dłońmi objął jej pośladki.
Co miał na myśli, mówiąc,  następnym razem"?
Poczuła, jak zaczyna się w niej poruszać. Chyba nie teraz? Czy
mężczyzna nie potrzebował kilku godzin, zanim...
- Och! - jęknęła, czując, jak jego męskość twardnieje.
Uśmiechnął się do niej przebiegle.
94
S
R [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • markom.htw.pl