[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Co takiego mam zrobić?
To zależy od ciebie. Jeśli go kochasz, możesz dać jakiś znak. On się zamartwia. Jest
wściekły. Jest zawiedziony. I tak naprawdę nie sądzę, żeby chodziło o seks. W tym momencie
może się on wydawać błahą okolicznością. Nie rozumiesz, Angelo? Nie musiałabyś robić nic
wielkiego. Dałoby mu to ostatnią sposobność pozbierania się.
O ile jestem w stanie zrozumieć w jeśli w ogóle jest jakiś sens w tym, co mówisz
chcesz staroświeckiej sceny przy łożu umierającego.
Co za różnica, jak to nazwiesz?
Powinnam go poprosić, żeby mi przebaczył? Mówisz poważnie?
Najzupełniej poważnie.
Ale jak bym mogła... To szłoby na przekór wszystkiemu. Mówisz do niewłaściwej
osoby. Nawet dla ojca byłoby to zbyt ckliwe. Nie wyobrażam sobie tego.
On był dobrym człowiekiem. A teraz ma odejść na zawsze. Czy nie możesz wymyślić
niczego, co mogłabyś mu powiedzieć?
Co można powiedzieć? A czy ty nie możesz myśleć o niczym innym niż o śmierci?
Ale ją właśnie mamy przed sobą.
I nie chcesz przestać. Wiem, że chcesz po wiedzieć coś jeszcze. Więc dobrze, mów.
Krótko i węzłowato?
Krótko i węzłowato. Im krócej, tym lepiej.
Nie wiem, co wydarzyło się w Meksyku. Szczegóły nie mają znaczenia. Odnotowuję
jedy nie tę osobliwość, że można wesoło, romantycznie i intymnie obcować ze znajomymi z
wakacji. Zabawy, grupowe stosunki płciowe, fellatio z obcymi ludzmi to można robić, ale nie
można przy ostatniej nadarzającej się okazji dojść do porozumienia z własnym ojcem. On
ulokował w tobie ogromną ilość uczuć. Przypuszczalnie większość jego uczuć zwrócona była
ku tobie. Jeśli możesz w jakiś sposób to dostrzec i uczynić coś w zamian...
Wujku Sammler! Była wściekła.
Och. Jesteś zła. Naturalnie.
Obraziłeś mnie. Bardzo się starałeś. I dopiąłeś swego obraziłeś mnie, wujku
Sammler.
Nie miałem takiego zamiaru. Sądzę jedynie, że są rzeczy, które każdy wie i musi
wiedzieć.
Na miłość boską, przestań już.
Będę pilnował własnego nosa.
Prowadzisz odosobnione życie w tym swoim ponurym pokoju. To czarujące, ale co to
ma wspólnego z czymkolwiek? Nie sądzę, żebyś rozumiał sprawy innych ludzi. Co masz na
myśli, mówiąc o fellatio? Co ty o tym wiesz?
No cóż, nie udało się. To, czym go teraz obrzucała, było tym samym, co wykrzykiwał
również młodzieniec na Columbii. Wypadł z obiegu. Wysoki, suchy, niezbyt przyjemny starzec,
krytyczny, udający ważnego. Kim on do diabła był? Hors d usage. Przyparty do ściany. A la
lanterne! Bardzo dobrze. To było dość mało. Być może nie powinien był tak boleśnie
prowokować Angeli. Teraz już on sam się trząsł.
W tym momencie przyszła szara pielęgniarka i zawołała Sammlera do telefonu. To pan
jest pan Sammler, prawda?
Wzdrygnął się. Szybko podniósł się na nogi. Ach! Kto chce ze mną rozmawiać? Kto
dzwoni? Nie wiedział, czego oczekiwać.
Jest pan proszony do telefonu. To pańska córka. Może pan odebrać na zewnątrz, przy
pulpicie.
Tak, Shula, słucham? powiedział jej ojciec. Mów głośniej. O co chodzi? Gdzie
jesteś?
W New Rochelle. Gdzie jest Elya?
Czekamy na niego. Czego teraz chcesz, Shula?
Czy słyszałeś o Wallasie?
Tak, słyszałem.
Dokonał naprawdę wielkiej rzeczy, lądując tym samolotem bez kół.
Tak, wielkiej. Jest naprawdę wspaniały. A teraz, Shula, chcę, żebyś stamtąd wyjechała.
Nie powinnaś kręcić się po tamtym domu, nie masz tam nic do roboty. Chciałem, żebyś ze mną
wróciła. Nie powinnaś być mi nieposłuszna.
Nie przyszłoby mi to do głowy. Ale byłaś.
Nie byłam. Jeśli nie zgadzamy się ze sobą, to jest to w twoim interesie.
Shula, nie igraj ze mną. Dosyć już moich interesów. Zostaw je w spokoju. Zadzwoniłaś
w jakimś celu. Obawiam się, że zaczynam rozumieć.
Tak, ojcze.
Udało ci się!
Tak, ojcze, nie jesteś zadowolony? W... zgadnij gdzie. W pokoiku, w którym spałeś. W
[ Pobierz całość w formacie PDF ]