[ Pobierz całość w formacie PDF ]
w kwestii wyznania oraz wierzącym w nieśmiertelność. Mógł on prawdopodobnie podróżować po
Indiach, chociaż nie ma co do tego żadnych detali.
Takie współczesne świadectwo, jakie przetrwało, jest zachowane w "%7łyciu ", napisanym przez
Filostrata. Stosownie do tego zapisu, Apoloniusz umarł w czasie rządów Nerwy (96 - 98 n.e.). Pierwsze,
przypadkowe ślady jego sławy napotyka się w "Historii Rzymu " Dio Cassius'a, gdzie jest on wspominany,
jako cudowny jasnowidz oraz w odpowiedzi Orygenesa danej Celsusowi. Orygenes cytuje kogoś
imieniem Moiragenes, który jest również wspominany przez Filostrata, jako referujący do relacji o
magicznych wyczynach we wspomnieniach o Apoloniuszu. Oświadcza się tam, iż niektórzy filozofowie
byli o nich przekonani. Owe referencje należą do tego samego okresu, jaki odnosi się do "%7łycia "
Filostrata, tak że nie ma śladu żadnych impresji dokonanych uprzednio w pamiętnikach Damisa i
Maksyma Egejskiego, których deklaruje się on używać. Wciąż jednak nie mamy powodów wątpić w
istnienie Apoloniusza z Tyany, który zrobił wrażenie w swych czasach, jako wędrowny nauczyciel, może
nawet i czarownik i którego pamięć została uwieczniona posągami w kilku miastach, jak również w
jednym czy dwu pamiętnikach, z którego jeden napisany był przez łatwowiernego, czy też kłamliwego
ucznia, Damisa. Z dużej liczby listów, które zachowały się i zostały mu przypisane - niektóre z nich godne
uwagi, z uwagi na zwięzłą siłę ich wymowy - niemożliwością jest upewnienie się, co do ich
autentyczności, choć jest to całkiem możliwym.
Powodem braku wątpliwości co do głównego punktu jest to, że było o wiele łatwiej wziąć jakieś
znane imię i uczynić z niego jądro dla masy cudów i nauk, niż zbudować je, jak to głosi fraza o armacie -
"wokół dziury". Różnica pomiędzy tym przypadkiem, a przypadkami jezuizmu i buddyzmu, jest
oczywistą. W tamtych przypadkach istniał kult i licząca się organizacja i biografia Założyciela musiała w
ślad za tym nadejść. W przypadku Apoloniusza, pomimo szeregu cudów związanych z jego imieniem, nie
istniał żaden kult. Potomni byli nim zainteresowani, podobnie, jak Pitagorasem, czy Platonem. Filostrat
przedsięwziął odtworzenie jego "%7łycia " w formie literackiej na zlecenie cesarzowej Julii Dommy,
wielkiej eklektyczki. Jeśli nawet, jak to często argumentowane, istniała tam początkowa tendencja
przeciwstawienia Apoloniusza Jezusowi, nie powinniśmy mieć podstaw do wątpienia, iż nauki
Apoloniusza kwitły w pierwszym wieku: raczej założenie przebiegałoby w ten sposób, iż poganie
szukaliby jakiegoś sławnego sprawcy cudów, którego życiem mogliby oni manipulować.
DOMNIEMANE ECHO EWANGELII
Nie ma jednak żadnego powodu do przypuszczenia, że Filostrat, a tym mniej, Damis, mieli
ewangelie przed sobą, chociaż mogli oni słyszeć o ich opowieściach. Dokładne porównanie opowieści o
wskrzeszeniu córki Jaira z opowieścią u Filostrata, z którą ma tyle bliskiego podobieństwa, daje raczej
powody do wierzenia, iż to ewangelie skopiowały pogańską narrację. Opowieść ewangeliczna nie była
wspominana przez Arnobiusza i Laktancjusza w listach, w których powinni byli oni ją wyliczyć, gdyby ją
znali i akceptowali. Ta historia, jednakże, była opowiadana o innych cudotwórcach przed Apoloniuszem i
w odniesieniu do serii często naciąganych paralel, zarówno przez Baura, jak i Hueta, można w sposób
pewny stwierdzić, że zamiast wykazywania przez nich jakiegoś kalkulowanego zamiaru co do
prześcignięcia, czy ukoronowania narracji ewangelicznej, dowodzą one jedynie powszechnego
gustowania, jak na owe czasy, w cudach. Apoloniusz, podobnie jak Jezus, wypędza demony i uzdrawia
chorych i jeśli "%7łycie" miałoby być parodią ewangelii, to powinniśmy się spodziewać, że przywracał on
również wzrok ślepcom. Jednakże ten przypadek tutaj nie występuje, a z drugiej strony, opowieść
ewangeliczna o uzdrowieniu dwóch ślepych, jest z cale pewnością skopiowana ze zródeł pogańskich.
Powiedzieć, w ślad za Baurem, że wypędzanie demonów w apolońskiej legendzie jest w sposób
konieczny echem ewangelii, z tego mianowicie powodu, że literatura grecka i rzymska w tym czasie nie
wykazują śladów takowej idei, oznaczałoby dokonywanie arbitralnego założenia, że przesądy syryjskie
nie mogły przedostać się na zachód inaczej, jak jedynie za pośrednictwem kanałów judajskich, lub
chrześcijańskich. "Metamorfozy " Apulejusza, nie wspominając już o podobnych Owidiusza, mogłyby
nam posłużyć dla przypomnienia faktu, że imperium spijało diablerie Wschodu każdym porem i że magia
Apoloniusza zawiera w sobie wiele wschodnich szczegółów, których w ewangeliach nie ma ani śladu. Co
do zwiastowania narodzin Apoloniusza przez Proteusza i sposobu, w jaki się to zdarzyło, zgadza się to
zarówno z mitami egipskimi, jak i znanymi opowieściami dotyczącymi narodzin Platona. Faktycznie zaś,
to chrześcijański mit zapożycza ze wspólnego skarbca mitów greckich i syryjskich, a nie odwrotnie,
apolońska legenda, która zapożyczać miałaby od chrześcijan.
Zejście Apoloniusza do Hadesu, ponownie, wydaje się być domniemanym na podstawie
powszechnego grecko-azjatyckiego precedensu, zanim ten sam mit stał się częścią dogmatycznego kodu
chrześcijaństwa i stwierdzenie, że jego ostateczne zniknięcie, bez umierania oraz jego pojawienie się w
formie zjawy po tym fakcie, musiało być motywowane opowieścią o pojawieniu się Chrystusa Szawłowi
- jest ponownym ignorowaniem całej lekcji hierologii porównawczej. Baur zapuszcza się tak dalece, że
argumentuje on, iż gdy Filostrat powiada, że uczniowie Apoloniusza w Grecji nazywani byli
apolończykami, to musi on jedynie formułować paralele, co do nazwy chrześcijan, ponieważ nie istnieje
[ Pobierz całość w formacie PDF ]