[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Strona nr 78
NA ZLUBNYM KOBIERCU
ROZDZIAA 9
ROZDZIAA 9
Gdyby ktoś zapytał Sirenę, jak wyobraża sobie firmę Noaha, na pewno
przyszedłby jej do głowy surowy profesjonalizm. Tym większe było jej
zaskoczenie, kiedy zaparkowali przed dziwacznym żółtym budynkiem,
którego świeżo odremontowana fasada przypominała dziób statku, z
iluminatorami zamiast okien.
Noah, to fantastyczne! krzyknęła.
Mnie też się podoba przyznał wpatrzony w podekscytowaną Sirenę.
Tego dnia upięła włosy w prosty węzeł na karku, pozostawiając tylko kilka
drobnych loczków wokół twarzy. Nowa fryzura doskonale podkreślała jej
kruchą, egzotyczną urodę, migdałowy wykrój oczu i alabastrową karnację.
Wyciągnął rękę i powiódł palcem po jej kształtnym, przyprószonym
piegami nosie.
Czy wiesz o tym, że jesteś bardzo piękna? zapytał stłumionym głosem.
Jestem całkiem przeciętna zaprzeczyła.
Zapewniam cię, syrenko, że nie ma w tobie niczego przeciętnego.
Nerwowo splotła ręce i spuściła wzrok. Noah po prostu stara się być
bardzo uprzejmy, to wszystko, pomyślała. W końcu codziennie przeglądała
się w lustrze. Rzecz w tym, że dopiero Noah sprawił, iż przez chwilę poczuła
się piękna.
Drgnęła, kiedy ujął jej podbródek i zmusił ją, by na niego spojrzała. Nie
mówił nic, tylko z uwagą przyglądał się jej spod długich, czarnych rzęs.
Naprawdę o tym nie wiedziałaś? spytał, zdumiony i nie czekając na
odpowiedz Sireny, szybko wysiadł z samochodu. Obszedł go dokoła i
Strona nr 79
Carin Rafferty
szarmancko otworzył przed nią drzwi.
Chodz, syrenko, zapraszam cię na wycieczkę powiedział, podając jej
ramię.
Kiedy weszli do wnętrza budynku, Sirena rozejrzała się i wybuchnęła
śmiechem. Zciany pokrywał imponujący fresk, przedstawiający arkę Noego,
załadowaną sprzętem komputerowym. Kolorowe monitory, wyposażone w
rączki i nóżki, wsiadały właśnie do arki, dziarsko wspinając się po trapie.
Dyskietki zdążyły już wejść na pokład i teraz przechylały się przez burtę,
zachęcająco machając rękami do towarzyszy na lądzie. Kartonowe pudełka z
papierem do drukarek pędziły w stronę arki, z wysoko uniesionymi
przykrywkami, o które rozbijały się krople deszczu. Na pokrywającym ściany
fresku znalazły się prawie wszystkie akcesoria komputerowe.
Jak ci się to podoba? spytał Noah.
Bardzo mi się podoba! Ten fresk jest fantastyczny! przyznała u
śmiechem.
Noah zawahał się.
A nie wydaje ci się, że to był niezbyt stosowny pomysł?
Oczywiście, że nie. Spojrzała na niego ze zdziwieniem. Co w tym
niestosownego?
Ktoś mógłby pomyśleć, że urządzam sobie kpiny z biblii, ale naprawdę
nie miałem takiego zamiaru.
Jeszcze raz uważnie obejrzała malowidło i uznała, że nie było w nim nic,
co mogłoby obrazić czyjeś uczucia religijne.
To jest namalowane z dużym wyczuciem i taktem zapewniła go.
Noah odetchnął z ulgą.
Cieszę się, że ci się podoba. A teraz chciałbym, żebyś wszystkich
poznała.
Przedstawił Sirenę swoim pracownikom i zaproponował jej, żeby
zwiedziła cały budynek, a sam poszedł konferować z działem marketingu.
Po chwili Sirena zauważyła, że niektórzy pracownicy przyglądają jej się
ukradkiem. Ze wstydem uświadomiła sobie, że ludzie ci prawdopodobnie byli
na niedoszłym ślubie Noaha.
Na wspomnienie żenującej sceny w kaplicy oblała się ciemnym
rumieńcem.
Kiedy jeden ze sprzedawców, Steve Noble, zaprosił ją na filiżankę kawy,
z ulgą przyjęła jego propozycję i wycofała się na zaplecze.
Aadnie tu stwierdziła. Przytulny salonik wyposażony był w skórzane
fotele, stolik, telewizor oraz kosztowną aparaturę stereofoniczną. Obok
znajdowała się mała, wygodnie urządzona kuchenka.
Noah stworzył nam tu domowe warunki. Dlatego wszyscy chętnie dla
niego pracujemy stwierdził Steve, podając Sirenie kawę.
Strona nr 80
NA ZLUBNYM KOBIERCU
Usiedli w miękkich, wygodnych fotelach.
Pragnę panią przeprosić za moich kolegów odezwał się Steve po
chwili ale już od dawna bardzo chcieliśmy panią poznać.
Skinęła głową i ze sztucznym zainteresowaniem zaczęła oglądać trzymaną
w ręku filiżankę.
Byliście wtedy w kaplicy?
Tak potwierdził Steve. Szczerze mówiąc, to był dość niezwykły
dzień.
Dla mnie był to najgorszy dzień w moim życiu przyznała ze wstydem.
Mogę to sobie wyobrazić zgodził się Steve ale jeżeli to panią
pocieszy, byłem wtedy całkowicie po pani stronie.
Dlaczego?!
Steve zawahał się.
Lubię Cynthię powiedział w końcu ale jest strasznie
powierzchowna. Przypomina nakręcaną lalkę. Typowa kobieta-bluszcz, która
w każdym mężczyznie budzi instynkty opiekuńcze. Dlatego spodobała się
Noahowi. Ale myślę, że szybko by mu się znudziła, bo Noah potrzebuje
wyzwania.
Czyżby? Sirena uśmiechnęła się sceptycznie. Mogę się z panem
założyć, że to nieprawda.
Steve roześmiał się i wyciągnął rękę.
Przyjmuję zakład.
Otworzyła usta, żeby mu odpowiedzieć i wtedy usłyszała za sobą
podniesiony głos Noaha.
Jeżeli zależy ci na pracy u mnie, Steve, zostaw moją żonę w spokoju!
Odwróciła się z przerażeniem. W progu stał Noah. Był wściekły.
Oczywiście, że mi zależy na pracy u ciebie. Steve spokojnie podniósł
się z fotela. Miło mi było panią poznać, Sireno. Skinął jej głową z
uśmiechem i wyszedł.
Sirena poderwała się na równe nogi.
Masz natychmiast przeprosić tego człowieka!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]