[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Nie dał się sprowokować.
- Schudłaś ostatnio?
- Nie wiem, możliwe.
- Tam jest waga.
- Tak, wiem.
Rzeczywiście mogła stracić parę kilogramów, bo wciąż
nękały ją nudności. Wkrótce jednak zacznie tyć. Ale wtedy
Reece będzie gdzieś na drugim końcu świata.
Z ulgą powitała pierwszą pacjentkę. Przez resztę
popołudnia byli bardzo zajęci i Aleksie udało się przez jakiś
czas nie myśleć o swoich problemach. Beryl zostawała na
wieczornym dyżurze w przychodni, więc gdy tylko drzwi
zamknęły się za ostatnią pacjentką, Aleksa była gotowa do
wyjścia.
Reece dogonił ją na parkingu.
- Dokąd się tak spieszysz? - zapytał.
- Jestem umówiona u fryzjera.
Ze zdziwieniem patrzyła, jak otwiera drzwi samochodu i
zajmuje miejsce obok niej.
- No cóż, przyda mi się strzyżenie - stwierdził,
przeczesując palcami swe gęste włosy. - Jeżeli nie masz nic
przeciwko temu, pojadę z tobą. Mam nadzieję, że o tej porze
nie będzie tłoku.
O mało nie jęknęła. Czy on naprawdę nie widzi, że ona
stara się go unikać?
Miała gęste, długie włosy i pod wpływem nagłego
impulsu postanowiła ściąć je na krótko. Nowa fryzura na
nową drogę życia, powtarzała sobie w myślach, ale sama nie
bardzo w to wierzyła. Jej życie nie zmieni się, dopóki samolot
Reece'a nie oderwie się od ziemi.
Obserwował ją w lustrze z drugiego końca salonu.
Osłupiał, widząc, jak długie pasma włosów spadają ciężko na
podłogę. On był już ostrzyżony, więc wstał szybko i podszedł
do niej niemal bez zastanowienia.
- Zwariowałaś? - spytał cicho i pochylił się, by podnieść
kilka ciemnych loków. - Dlaczego je obcięłaś? Były takie
piękne.
Odwróciła się do niego, a wtedy on niemal zamarł z
wrażenia. Nowe uczesanie w niezwykły sposób podkreślało
kontur jej twarzy i wydobywało blask orzechowych oczu.
- Nowa fryzura na nową drogę życia - powtórzyła na głos
swoje własne myśli. On jednak nie słuchał.
- Wyglądasz wspaniale - rzekł poważnie. - Właściwie
powinienem się tego spodziewać.
Z tymi słowami odwrócił się, podszedł do kasy, żeby
zapłacić i opuścił salon.
Dla Reece'a nie był to jednak koniec dnia pracy. Miał
jeszcze wieczorny dyżur w przychodni i zanim zjadł kolację,
zrobiło się całkiem pózno.
- I jak ci się podoba nasza nowo ostrzyżona owieczka? -
spytała Carol ze śmiechem, kiedy wychodził z Craith House.
Uśmiechnął się. Carol nie mogła wiedzieć, że kilka
pasemek miękkiej  sierści" schował sobie na pamiątkę.
- Wygląda rewelacyjnie - przyznał, po czym dodał: -
Opiekuj się nią, proszę.
- Myślałam, że ty się tym zajmiesz - odparła. - Ona z
pewnością by tego chciała.
- Tak, wiem - westchnął. - Ale chyba spotkaliśmy się w
nieodpowiednim momencie. Poza tym nie wszystko, czego
chcemy, musi być dla nas dobre.
Tym razem Carol westchnęła.
- Mam nadzieję, że wiesz, co robisz - stwierdziła i
zmieniła temat. - Termin twojego wyjazdu zbiega się z
terminem mojego porodu, prawda?
Przytaknął skinieniem głowy.
- Tak. Przedtem jednak czeka mnie jeszcze trochę pracy.
Poza tym znajomi z przychodni chcą urządzić pożegnalne
przyjęcie. To Aleksa rzuciła ten pomysł, ale teraz chyba
żałuje.
- Zapewne. Ona naprawdę nie chce, żebyś wyjeżdżał.
- I dlatego powinienem wyjechać po cichu. Po co to całe
zamieszanie?
- Bo Aleksa jest dumna. I wystarczająco dzielna, żeby dać
sobie radę, kiedy ją zostawisz.
Zatrzymał się z ręką na klamce.
- Daj spokój, Carol - powiedział ze ściągniętą twarzą. -
Może tego nie widać, ale troszczę się o nią tak samo jak ty.
Wyszedł, a po chwili jego sylwetka rozpłynęła się w
ciemnościach.
- Z kim rozmawiałaś? Z Reece'em? - Aleksa stanęła obok
niej. - Wydawało mi się, że słyszę jego głos.
Carol spojrzała na nią uważnie. Zdawała sobie sprawę, ile
zgryzot przysparza jej siostrze osoba Reece'a Rowlinsona.
- Tak. Pytałam go, czy podoba mu się twoje nowe
uczesanie.
- I co powiedział?
- %7łe jest oszołomiony.
- Rzeczywiście tak wyglądał, kiedy zobaczył mnie u
fryzjera. Myślał, że zwariowałam.
- Dla niego będziesz wyglądać wspaniale w każdej
fryzurze i w każdym ubraniu. Nie możesz przekonać go, żeby
został?
- Nie! - powiedziała stanowczo. - Gdyby miał zostać, to
tylko z własnej woli, a nie dlatego, że dał się namówić.
- W porządku, rozumiem. A przy okazji, o co chodzi z
tym pożegnalnym przyjęciem? Naprawdę masz na nie ochotę?
- Tak tylko rzuciłam, ale Annette usłyszała i od razu
rozeszło się po przychodni. A wiesz, jacy oni są, tylko im
przyjęcia w głowie. Zaczęło się od małego drinka w pracy, a
stanęło na tym, że idziemy do teatru, a potem na kolację.
I tam będę musiała się poddać, bo na pewno zwymiotuję,
dokończyła w myślach, widząc, że Carol przygląda jej się z
niepokojem.
- I myślisz, że zniesiesz ten wieczór?
- Nie martw się, dam sobie radę  oznajmiła Aleksa, ale
nie było w tym wiele pewności.
Wiedziała, że wyjazd Reece'a to dopiero początek jej
trudnej drogi. Gdy jego samolot wystartuje, ona będzie
musiała stawić czoło rzeczywistości: powiedzieć Carol o
ciąży, a potem zatroszczyć się o siebie i dziecko.
Miała wątpliwości, czy dobrze robi, zatajając przed
Reece'em prawdę, ale nie umiała inaczej postąpić. Pokochała
go od pierwszej chwili i wiedziała, że nic nie zmieni jej uczuć.
Gdyby powiedziała mu o ciąży, z pewnością zostałby ze
względu na dziecko. A nie chciała, żeby czuł się do
czegokolwiek zobowiązany, nawet ze szlachetnych pobudek.
Potrafiła zrozumieć, dlaczego chce uchronić ją przed
życiem, jakie stało się jego udziałem, ale nie zmniejszało to jej
bólu. Nigdy nie mówił, że ją kocha, wiec może nie powinna
na to liczyć. A jeżeli była dla niego tylko przygodą? Tym
bardziej więc nie powinien wiedzieć o jej ciąży.
ROZDZIAA DZIEWITY
O tej porze roku przychodnię odwiedzało wielu
pacjentów. W taką pogodę łatwo było o katary i przeziębienia,
więc lekarze i pielęgniarki mieli ręce pełne roboty.
Dla Aleksy praca była teraz istnym błogosławieństwem.
Przynajmniej nie miała czasu na myślenie o swoich kłopotach.
Pogodziła się z faktem, że rozstanie z Reece'em jest
nieuniknione i doskonale wiedziała, że ból, który teraz czuła,
jest niczym w porównaniu z tym, co ją czeka po jego
wyjezdzie. Chwilami nie mogła uwierzyć, że nosi jego
dziecko i jedynie mdłości, które budziły ją każdego ranka,
stanowiły dowód, że jej się to nie przyśniło. Na szczęście atak
nudności mijał, zanim dojeżdżała do przychodni, co pozwalało
jej uniknąć kłopotliwych pytań.
Termin porodu Carol zbliżał się błyskawicznie. Oboje z
Tomem byli tym bardzo przejęci, dzięki czemu Aleksa w ich
obecności zachowywała dobry nastrój. Niestety, rozwiewał się
on natychmiast z chwilą, gdy zostawała sama.
Któregoś wieczoru, gdy wracała do domu po szczególnie
męczącym dniu w przychodni, poczuła wyrzuty sumienia, że
okrywa wszystko przed siostrą, a szczególnie przed Reece'em.
On zwłaszcza ma prawo wiedzieć. Czy jednak sam się tego
prawa nie pozbawił? Skoro on nie liczy się z jej uczuciami, na
też nie ma takiego obowiązku.
Jeżeli kiedyś tu wróci, na pewno dowie się, że to jego
dziecko. Wyobraziła sobie tę scenę, gdy powoli idą sobie na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • markom.htw.pl