[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zacznie nagle płakać z rozpaczy. Jaka jest pogoda w Pary\u?
Aadna.
To dobrze. Pozdrów ode mnie wie\ę Eiffla. Ciągły wysiłek, by jej głos
brzmiał mimo wszystko pogodnie i wesoło, zaczynał ju\ ją męczyć. Morgan
zamilkł na chwilę, a potem powiedział oskar\ycielskim tonem:
Dzwoniłem do ciebie wczoraj wieczorem, ale nie odbierałaś telefonu.
Nie było mnie w domu odparła.
Domyśliłem się. Głos Morgana był oschły.
Nie sądziłem, \e celowo nie podnosisz słuchawki. Gdzie byłaś? U Jenny?
Byłam w barze przy Times Square oznajmiła ostro\nie. To miłe miejsce,
połączone z galerią brązów.
Dziękuję ci za wyczerpujące informacje. Z kim tam byłaś? Z siostrą?
Nie.
Znów zapadła cisza, w trakcie której, jak się domyślała Gracie, Morgan
intensywnie myślał, starając się rozwiązać zagadkę.
Więc z kim? spytał w końcu. Gracie westchnęła. Była pewna, \e będzie
ciągnął ten temat, a\ dowie się wszystkiego. Nie przywykł z niczego rezygnować.
Pomyślała nagle, \e odnosi się to równie\ do jej osoby. Wycofał się nieco
wtedy w jej mieszkaniu, zaskoczony jej odmową i brakiem doświadczenia. Ale jak
długo zechce się trzymać od niej z daleka? Czy sam nie powiedział, \e przeszkody
to tylko większe wyzwanie?
Byłam z Tonym Palmererti powiedziała zrezygnowana. Poznałam go na
przyjęciu, które wydałeś kilka...
Doskonale pamiętam, gdzie go poznałaś przerwał jej lodowatym tonem.
Nie musisz mi przypominać.
Gracie poczuła nagły zachwyt na myśl, \e Morgan jest o nią zazdrosny.
Wiedziała wprawdzie, \e to nie dlatego, \e mu na niej zale\y, ale dlatego, \e jej
po\ąda. Mimo to czuła, \e wszystko w niej śpiewa z radości.
Pamiętaj, \ebyś zrobiła wszystko, co ci powiedziałem jego głos brzmiał
agresywnie i rozkazująco. Nie chcę wrócić do nie pozałatwianych spraw.
Gracie chciała zaprotestować. To nie fair: cz> kiedykolwiek zostawiła pracę nie
dokończoną? Zdawała sobie jednak sprawę, \e przy jego obecnym nastroju
jakikolwiek protest byłby tylko pretekstem do kolejnej ostrej utarczki. Powiedziała
więc tylko:
Oczywiście.
Dobrze rzucił krótko i przerwał połączenie.
Skrzywiła się lekko i umieściła słuchawkę na widełkach.
Doprawdy czarujące. Jak mogłam się zakochać w takim gburze? Jakby na
świecie nie było dobrze wychowanych mę\czyzn, którzy potrafią zakończyć
rozmowę w bardziej elegancki sposób.
Natura wyposa\yła go w zbyt wiele wdzięku, inteligencji, miał zbyt wiele
władzy i nadmiar sex appealu. Dawało mu to nonszalancką pewność siebie,
przekonanie, \e mo\e wszystko osiągnąć. I rzeczywiście, zazwyczaj udawało mu
się to bez najmniejszych trudności.
Gracie zastanawiała się nawet, czy Morgan nie zawdzięcza części uroku
właśnie swej bezwzględnej naturze.
Wieczorem poszła do Jenny.
Myślę, \e wkrótce rozstaniesz się z kulami? Gracie popatrzyła ciepło na
siostrę. Wydawało się, \e Jenny niecierpliwie czegoś oczekuje, ale Gracie
przypisała jej podekscytowanie radości z powrotu do normalnego \ycia.
Myślę, \e zatrzymam je na pamiątkę. I będę na nie patrzeć za ka\dym razem,
kiedy przyjdzie mi do głowy jakiś głupi pomysł.
Cieszysz się, \e wracasz do pracy? spytała Gracie idąc za siostrą do kuchni.
Jenny nastawiła wodę na herbatę, która mimo upałów pozostała ich ulubionym
napojem.
Mhm... Chcesz herbatnika?
Gracie potrząsnęła przecząco głową i poszła do salonu.
Pewnie ju\ zaczynasz tęsknić za Rickiem, chocia\ przyje\d\a dopiero za
tydzień?
Nie będziemy rozdzieleni powiedziała rozmarzonym głosem Jenny.
Kochamy się. Morgan nie mo\e tego pojąć, bo sam nigdy nikogo nie kochał.
Inaczej byłby w stanie zrozumieć, \e to znacznie wa\niejsze ni\ jakaś tam
głupia praca.
Wcale nie chodzi o jakąś tam głupią pracę zaprotestowała Gracie, choć w
duchu przyznawała siostrze słuszność. Poczuła się jednak zobowiązana bronić
decyzji Morgana. Rickie ma w przyszłości przejąć prowadzenie całej firmy. Ma
pewne obowiązki.
Mówisz całkiem jak jego wujaszek powiedziała Jenny. Mo\na by
pomyśleć, \e został nagle twoim idolem. W ka\dym razie nie ma o czym gadać:
sprawy i tak potoczą się własnym biegiem i \adne dyskusje tego nie zmienią.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]