[ Pobierz całość w formacie PDF ]

resztki uzębienia.
- Adwokat Zmierci?
- No cóż, wolimy, żeby był nazywany bardziej po chrześcijańsku, ale
tak.
284
KARA SMlhRCI
-Jezu, to byłoby naprawdę coś, gdyby pan zamieszkał w moim motelu. -Jego uśmiech zniknął.
- Co z tego, kiedy nie mam pokoi.
- Załóżmy, że popełnił pan błąd - podsunąłem mu. - Linie lotnicze robią to przez cały czas.
Przyjmują zbyt wielu chętnych. Może pan przecież zadzwonić do jednego z tych gości i
powiedzieć, że się pan przeliczył, lecz są jeszcze miejsca gdzie indziej. Nie sugerowałbym takiego
posunięcia, gdyby nie to, że jeśli nie znajdę pokoju, będzie mi bardzo nie wygodnie dojeżdżać
codziennie z Bay City albo licho wie skąd jeszcze.
- To brzmi dość rozsądnie, jeżeli jednak...
- Załóżmy, że zapłacę panu podwójnie za podwójny pokój. -Jak pan to rozumie?
- Podwójny jest za trzydzieści pięć dolarów, a ja gotów jestem zapłacić panu siedemdziesiąt, i
to za trzy noce, nawet jeśli nie zostanę do piątku.
Pieniądze są równie ważne w Broken Axe jak w Nowym Jorku. A może nawet bardziej, dużo
bardziej. Zmrużył oczka jak konspirator.
- Z góry?
- Dam panu pieniądze teraz.
- No, nie wiem. Kogo mam wyrzucić?
- Proszę pokazać mi listę.
Poda! mi odręcznie nagryzmoloną listę rezerwacji. Były na niej nazwiska i redakcje. Głównie
ludzie z telewizji. Kilku dziennikarzy z Detroit. Wśród nich Sherman Martelle z  Free Press". Lubię
Shermana, Jemu pozwolę pozostać.
Ale zobaczyłem również nazwisko Connie Shine z  News". Ostatnie na liście. Connie, niska i
bardzo głośna lrlandka, uważała siebie za ostatnią prawdziwą reporterkę. Większość jej
reportaży jest na temat jej samej. Gdyby z języka angielskiego wyeliminować zaimek  ja", Connie
nie byłaby w stanie pisać. A jeśli już się nad tym zastanowić, to także i mówić.
- Ta kobieta - wskazałem mojemu gospodarzowi nazwisko Connie - jest potworną pijaczką i
zawsze sprowadza kłopoty. Przyjąć ją pod swój dach, to jak prosić się o nieszczęście. Gdybym był
na pana miejscu, właśnie ją bym powiadomił o pomyłce.
- Każdy pijak oznacza kłopoty - oświadczył, nieświadom, że mówi do byłego mistrza w tej
dziedzinie - ale pijana baba to już szczyt wszystkiego. Wiem dobrze, bo dwa razy byłem z takimi
żonaty.
Uśmiechnął się, jeszcze raz odsłaniając swoją plastykową szczękę.
- Ma pan ten pokój.
KARA ZMIERCI
285
Zapłaciłem mu kartą kredytową i wpisałem się do księgi gości. Przyglądał mi się z wyraznym
zadowoleniem.
- Coś takiego! Adwokat Zmierci pod moim dachem!
Dostałem ostatni pokój, oznaczony numerem dziesięć. Właściciel motelu wyjaśni! mi, że w
ten sposób będę słyszał hałasy tylko od strony jednego sąsiada. Pokój, jak caty motel, wyglądał
niczym przeniesiony z muzeum. Część jego uroku stanowił wszechobecny zapach pleśni.
Linoleum na podłodze odłaziło po bokach, ściany były całe w plamach, trudnych do
zidentyfikowania z powodu starości, umeblowanie od sasa do łasa. W malej wnęce łazienkowej
znajdował się prysznic w postaci metalowej puszki z zatyczką oraz popękana muszla klozetowa.
W umywalce panoszyły się plamy rdzy. Ale był to dom. Przynajmniej na kilka najbliższych dni.
Aóżko co prawda zapadało się, lecz uznałem je za wystarczająco wygodne. Położyłem się na
nim i zapatrzyłem w sufit.
Z autostrady dobiegał hałas przejeżdżających ciężarówek. Cały budynek dygotał. Z innej
strony dochodziły mnie dzwięki muzyki. Nie mogłem rozpoznać melodii, ale saksofon brzmiał
rozdzierająco samotnie.
Stare pokoje motelowe fascynują mnie. Rozmyślałem, co też się wydarzyło w tym miejscu
przez wszystkie minione lata. Miłość, nienawiść, rozpacz - ten maty pokój był pewnie świadkiem
wszelkiego rodzaju dramatów. Te ściany musiały widzieć przeróżne zachowania seksualne.
Kobiety zapewne tu ptakaty, mężczyzni bywali przeklinani. W tym łóżku spała przypuszczalnie
cala armia pijaków. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • markom.htw.pl