[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pewna, że moi rodzice nie mogli naprawdę być czarownikami, a zatem popełnio-
no wielką niesprawiedliwość. Właściwie nie wierzyłam w czary. Teraz widzę, że
się myliłam. Panie Smith, ma pan moc większą, niż Bóg zaplanował dla kogokol-
wiek prócz proroka albo apostoła, i nie waha się pan z niej korzystać. Wędruje pan,
zbiera uczniów i planuje budowę miasta. Jest pan jak Nimrod, potężny myśliwy
przeciwny Bogu, a miasto, które chce pan wznieść, to Babel. Chce pan postawić
99
ludzkość ponad wodami potopu, zabrać ludzi do nieba, gdzie staną się niczym
Bóg, wszechwiedzący. Jest pan sługą diabła, pańska moc to czary, pańskie pla-
ny to anatema, pańskie wierzenia herezja, a jeśli moi rodzice byli choć w jednej
dziesiątej tak niegodziwi jak pan, zasługiwali na śmierć.
Patrzyli na nią bez słowa. Arthurowi łzy ciekły po policzkach. Wreszcie ode-
zwał się Alvin do swych towarzyszy, nie do niej.
Pora ruszać w drogę, chłopcy. Arthurze, pobiegnij do Audubona, powiedz
mu, żeby się wysuszył i ubrał.
Chłopiec posłusznie odbiegł.
Nawet nie chcecie się ze mną spierać? zdziwiła się Purity.
Alvin spojrzał na nią zagadkowo, po czym odszedł w kierunku stojącego na
straży Mike a Finka. Pozostał tylko Verily Cooper.
Czyli przyznajecie, że to, co powiedziałam, jest prawdą.
Verily popatrzył na nią ze smutkiem.
To, co pani powiedziała, jest fałszywe jak samo piekło. Alvin Stwórca jest
najlepszym człowiekiem, jakiego spotkałem na tym świecie. Nie ma w nim nawet
odrobiny zła. Nie zawsze ma rację, ale nigdy się nie myli, jeśli rozumie pani, co
mam na myśli.
Właśnie takich słów spodziewałabym się po demonie, gdy opowiada o swo-
im panu, diable.
Właśnie rzekł Verily. Dlatego zrezygnowaliśmy z pani.
Ponieważ ośmieliłam się głośno powiedzieć prawdę?
Ponieważ uczepiła się pani wersji, która może objąć wszystko, co mówimy,
i zamienić to w kłamstwo.
Dlaczego miałabym to zrobić?
Bo gdyby nie wierzyła pani w te głupie kłamstwa o nas, musiałaby pani
przyznać, że nie mieli racji, zabijając pani rodziców. Wtedy musiałaby pani ich
znienawidzić, a to jedyni ludzie, jakich pani zna. Stałaby się pani kobietą bez
ojczyzny, a że jest pani już kobietą bez rodziny, nie może pani odrzucić tych ludzi.
Widzi pan, jak diabeł przekręca miłość do mojego kraju i próbuje obrócić
ją przeciwko mnie?
Verily westchnął.
Panno Purity, powiem tylko tyle. Cokolwiek uczyni pani w ciągu najbliż-
szych godzin i dni, podejrzewam, że znajdzie pani wiele okazji, by rozsądzić mię-
dzy Alvinem Smithem a prawami Nowej Anglii. Gdzieś wewnątrz pani istnieje
miejsce, gdzie prawda jest prawdą, a kłamstwa spływają jak krople deszczu po
oleju. Zajrzy tam pani i zobaczy, kto postępuje jak Chrystus.
Chrystus jest sprawiedliwy, nie tylko łaskawy przypomniała Purity.
Tylko grzesznicy twierdzą, że Chrystus jedynie wybacza. Prawi pamiętają, że po-
tępił grzech, po którym nie było żalu, że objawił prawdę, iż wieczny ogień czeka
na tych, którzy odrzucają prawość.
100
Użył też ostrych słów na temat głupców i hipokrytów.
Uważa mnie pan za hipokrytkę?
Wręcz przeciwnie zapewnił Verily. Myślę, że jest pani głupia.
Uderzyła go w twarz.
Verily mówił dalej, łagodnie, jakby go nawet nie dotknęła.
Została pani ogłupiona krzywdą, jaką pani wyrządzono, oraz faktem, że
niegodziwość tej krainy jest tak niewielka w porównaniu z obecnym tu dobrem.
To jednak nie oznacza, że nie jest rzeczywista, że nie zatruła pani i że w końcu
pani nie zabije.
Bóg mieszka w Nowej Anglii oznajmiła Purity.
Odwiedza ją, jak i inne krainy. Zmiem twierdzić, że pośród tych farm i wio-
sek, w ogrodzie duszy znajduje wiele rzeczy, z których jest zadowolony. Ale wciąż
wiją się tu węże, jak gdzie indziej.
Jeśli chcecie mnie zabić rzekła Purity lepiej zróbcie to szybko, po-
nieważ zamierzam na was donieść i posłać ich za wami.
Proszę więc ruszać odparł Verily. Albo nas znajdą, albo nie, zależnie
od tego, co postanowi Alvin. A jeśli nas znajdą, proszę pamiętać o jednym: on
[ Pobierz całość w formacie PDF ]